Oczy Na Nas (Feat. Słoń, Szpaku & Lukasyno)
Dj Decks
3:25Z wyrębu wiózł wóz drzewa podczepiony do traktora W swojej wsi uchodził za zwyrola Dużo pił bił babę nie on ją katował Skrupułów nie znał i niczego nie żałował Zarośnięty ryj od szyi po same oczy Grubym rudym zarostem liczne blizny chował W dzień zmrużone brwi śpi z otwartymi Marian Bełbot tak nazywał się drwalocham Dziś jadąc i waląc setę w rowie widzi furgonetę Zalewając sobie sweter czterem trupom kiermany trzepie U jednego wyczuł puls dookoła gazem jebie Nieprzytomnego wrzuca na wóz i do domu jedzie Stary wjeżdża do domu kładzie gościa na stole Obserwując go dokładnie upaja się alkoholem Okazując się przy tym wyjebanym psycholem Chłopak po wypadku jest w szoku z rozbitym czołem Uświadamia sobie młody że znajduje się w chacie Nie wygląda to dobrze przy tym zesrał się w gacie Maniek patrząc na niego ostrzy siekierę na blacie Piątek trzynastego tylko w wiejskim klimacie Sytuacja niezdrowa chujowa bo jest patowa Najgorsze jest to że zgredzik przejął jego towar Narkotyki by sprzedał zaczął życie od nowa Nalał wódy do szklanki i krzyknął „Sto lat" Przemówił do niego „Zajebię Ciebie małolat" Przeginasz dziadek oddawaj towar to jakiś żart Lepiej do mnie nie podchodź bo skręcę Ci kark Dziadek ruszył na niego gdy nagle na ziemię padł Zgred w gumofilcach potknął się o dywan Sam nawarzył piwa walnął mordą w zmywak Chłopak się zrywa chwyta siekierę w panice Zgred się dźwiga i przyjmuje strzał prosto na cyce Gleba zgreda nie ma trup na miejscu Denat ups nie lekki temat chłód i czarna ziemia Czas zawijać graty nie zwątpić a działać Pozacierać ślady i pozbyć się ciała Łatwiej powiedzieć trudniej to wykonać Stres emocje później porzygał się przy zwłokach Kiedy ochłonął myśląc o typie z goryczą Wtedy usłyszał jak głodne świnie kwiczą Świnie jak rój szarańczy żarły dokładnie A w radiu leciało „Ona tańczy dla mnie" Chłopak poszedł do szopy kiedy pozbył się ciała Wsiadł na motor Komara i powiedział „Spierdalam" Drogowskaz „Warszawa" napawa go optymizmem Lecz zamiast zobaczyć światła miasta zobaczył policję Która macha lizakiem jakby chciała złapać Komara Komar zamiast zatrzymać się to drugi bieg odpala Szala pościgu przeważa jednak na stronę policji Nagle chłopak wymyślił jak być na Komarze szybszym Tak jak w „Za szybkich za wściekłych" zredukował na pierwszy Zdążył wyhamować i pierwszy zakręt im spieprzył Kiedy zwiększył prędkość w terenie zabudowanym Miał już prawie pewność że znów jest obserwowany Nagle wybiegają chamy co stali tuż za pachołem Zdezorientowany odbił na pobliską szkołę Na szkole stali tacy jakby nagrywali rap Kiedy na nich wpadł słyszał tylko „Weź go łap" Nagle zgasł mu Komar zdołał tylko schować towar Gdy kątem oka widział lecący już w niego browar