Sam Sobie Sterem
Epis Dym Knf
3:22Co mnie obchodzi co kto o mnie sądzi Nie mam czasu w tych domysłach błądzić Mogę pokazać kilka zakazanych dróżek Lecz pamiętaj tam trafisz na burzę Nie ma złudzeń co do pewnych kwestii Z każdym rokiem od siebie jestem lepszy Życia nie prześpisz szkoda na to czasu I nie bądź jak ta banda zarobasów Masz własny rozum Pomyśl o sobie Żyje swym życiem Sam kładziesz się w grobie Smutku chorobie szczęściu czy miłości Nie trzeba kobierca bym to ogłosił Dałem już popis gdy chwyciłem za długopis Status aktywny rap to mój opis Gadu gadu i kawa na ławę Ale na obietnice to ja zważkę kładę Nie dajmy sobie wmówić Że miłość to banknoty Ekran twego smartfona to nie jedyny dotyk Że nie maja znaczenia pozytywne wartości Nie nie nie oceniaj po okładce książki Ja cie nie oszukam Trzeźwy ze mnie człowiek Na koncercie zbijam z tobą pionę Ja cie nie oszukam Bo EPIS jest Episem Jestem człowiekiem ty widzisz artystę Porażek nie zliczę było ich tu sporo Mówię jak jest inni leją wodą Mowię o tym bólu Stawiam kawę na ławę Jestem szczęśliwy bo o zdrowiu marzę I zawsze zachęcam byś kupił mą płytę A na fałszywych to czasem epitet Wszystkie ręce w górę za te proste wersy Dla dzieci z bloków i klimatów podmiejskich Wersy perkusja emocje muzyka I motywacja którą widzę w waszych życiach Na ulicach jeszcze tyle bólu Nie budujmy miedzy sobą murów Nie dajmy sobie wmówić Że miłość to banknoty Ekran twego smartfona to nie jedyny dotyk Że nie maja znaczenia pozytywne wartości Nie nie nie oceniaj po okładce książki Kawa na ławę lej mi czarnej coffee Wypije cały kubek Do ostatniej kropli Odpalam nowe bity I pisze świeże zwroty Suma summarum nie nie nie nie będę spać tej nocy Nie dajmy sobie wmówić Że miłość to banknoty Ekran twego smartfona to nie jedyny dotyk Że nie maja znaczenia pozytywne wartości Nie nie nie nie oceniaj po okładce książki