Z Całych Sił
Epis Dym Knf
3:13Myśleli ze polecę I chwycę za kieliszek Raczej całą butlę jak umarli rodzicie W sumie się martwili Co tam jest z episem A ja właśnie zaczynałem na nowo swe życie To trochę przykre Ale ja nie czułem złości Oby każdy z nas dożył spokojnej starości W częstochowie szpital Spotkałem tam chłopaka Siemaneczko epis na głośnikach u nas latasz Wszystko dobrze Tak jutro wychodzę Dzięki za muzykę Pozdrów tę mocną załogę Odwiedziłem mamę była bardzo senna A później telefon że od nas odeszła I taki spektakl serwuje nam życie Trzeba żyć I za dużo nie myśleć Na problemy wszystkie Zawsze stawiam optymizm A za błędy przeszłości nie ma co się winić Jaki z tego morał Jaka z tego puenta Nie palę lecz się czuję Niziutko po skrętach Motywacja większa Dla mnie I słuchaczy Fachowe bity z daleka od partaczy Prasy też nie czytam Kablówka odpięta Żyje ze spokojem Wiec po co się nakręcać Czasem się ugryzę Czasem nie wytrzymam I powiem co mnie wkurwia Co mnie tu dobija Jak będą z ciebie szydzić to znaczy że są słabi I to oznaka tego że nie potrafią cię zranić Ja bedę wiecznie młody bo starzeje się z godnością Motywacyjny rap Podparty wiarygodnością Kiedyś to był kosmos pół roku bez baletu Wiec poleciałem ostro sam sobie na przekór Człowieku popatrz sobie do lustra Oczy moje krzyczą Ale milczą usta Nie wiem jak tam trzustka za dekade padnie Albo wcześniej ja skończę na huśtawce Odzyskuje władze jak przystało na faceta Kompletnie nic nie czuje jak ktoś komuś polewa Skałdaj zażalenia Tam w kierunku nieba Lecz nie wiem czy pomoże to w naprawie sumienia Pusto jest w kieszeniach Potfel jakiś lekki Wole zamiast szklanych Papierowe setki Jaki z tego morał Jaka z tego puenta Nie palę lecz się czuję Jak po skrętach Motywacja większa Dla mnie I słuchaczy Fachowe bity z daleka od partaczy Prasy też nie czytam Kablówka odpięta Żyje ze spokojem Wiec po co się nakręcać Czasem się ugryzę Czasem nie wytrzymam I powiem co mnie wkurwia Co mnie tu dobija 2017 stworzyłem drugą płytę Poprosiłem marcina by dostępu zabrał single No I poszło Okejka od kuby stępniewskiego Zgodzili sie wrogowie Dawid szynol też był elo Podpisuje krążek Jadę zagranicę Bo na razie muzyką nie zarobie na życie W cydfrowym zeszycie pisze już hronosa Wolność fizyczna mentalna duchowa Nie ma co żałować że wtedy było lipnie Jeśli sie przyłożysz To bedzie wyśmienicie Jeśli sie poświęcisz To realne jest wszystko I nie słuchaj pierdolenia że tamtym nie wyszło Nie jestem jak wszyscy Noszę własną ksywę A każdy kto chejtuje jest zwykłym debilem Żyje jak chce I na własnych zasadach Jak kogos to boli tam są drzwi wpierdalać Jaki z tego morał Jaka z tego płenta Nie palę lecz się czuję Jak po skrętach Motywacja większa Dla mnie I słuchaczy Fachowe bity z daleka od partaczy Prasy też nie czytam Kablówka odpięta Żyje ze spokojem Wiec po co się nakręcać Czasem się ugryzę Czasem nie wytrzymam I powiem co mnie wkurwia Co mnie tu dobija