Brzydcy
Grażyna Łobaszewska
Świat wokół mnie wie, czego chce i radzi mi nie raz Plan jakiś zrób, uszyj suknię na ślub Jakiś pomysł na życie mieć czas Wypiłam kaw i strzeliłam gaf z niejednym panem 100 Im lepszy pan, co do mnie miał plan Tym ja szybciej zmykałam mu, bo Moje serce, to jest muzyk Który zwiał z orkiestry Bo nie z każdym lubi grać Żaden mu maestro nie potrafi rady dać Moje serce, to jest muzyk improwizujący Co ma własny styl i rytm Ale gdy gorąco kocha, wtedy gra jak nikt W krąg ludzi moc duma co noc nad samotnością swą... Gęściej do gwiazd pośrodku swych miast Ludzkie serca samotne się skrzą... A mnie wciąż gna każdego dnia na skrót przez drogi złe Za szansą mą, za kimś miłym, kto Wreszcie pojmie, zrozumie to, że... Moje serce, to jest muzyk Który zwiał z orkiestry Bo nie z każdym lubi grać Żaden mu maestro nie potrafi rady dać Moje serce, to jest muzyk improwizujący Co ma własny styl i rytm Ale gdy gorąco kocha, wtedy gra jak nikt Moje serce, to jest muzyk Który zwiał z orkiestry Bo nie z każdym lubi grać Żaden mu maestro nie potrafi rady dać Moje serce, to jest muzyk improwizujący Co ma własny styl i rytm Ale, gdy gorąco kocha, wtedy gra jak nikt Na, na, na, na, na, na, na, na, na Na, na, na, na, na, na, na, na, na Na, na, na, na, na, na, na, na, na ti ajo Na, na, na, na, na, na, na, na, na Na, na, na, na, na, na, na, na, na Na, na, na, na, na, na, na, na, na ajo Moje serce, to jest muzyk Który zwiał z orkiestry Bo nie z każdym lubi grać Żaden mu maestro nie potrafi rady dać Moje serce, to jest muzyk improwizujący Co ma własny styl i rytm Ale, gdy gorąco kocha, wtedy gra jak nikt