Nowa Fala
Grubson
4:14Już od samego rana jakieś dziwne przeczucie mam Że wieczorem będzie kapa melanż szykuje się nam Aria riba dobra biba chyba będzie libacja Może jakaś dzida dzisiaj mi da doda do pieca Pozytywna wibracja oj będzie się działo Czuję to me ciało no ale na razie to za mało Ciekawe czy biba wypali no będzie czy nie No pewnie a teraz ty posłuchaj mnie Ja miałem to samo rano jak miałem wstać z łóżka Nie umiałem to przyjebałem se w płuca buszka I nagle schiza patrzę a tu mona liza Mówi mi że będzie biba a ja na to że arriba Wybacz kochana ale nie jesteś prawdziwa Może wielu cię wyrywa bo wyglądasz jak żywa Ale nią nie jesteś i co ty na to powiesz „Oj dzisiaj wieczorem się kurwa tego dowiesz Się przekonamy jaki nastukany być możesz I obiecuję że do domu szybko nie dotrzesz" Jasne nie boje się wcale co grozisz mi Właśnie może na początek gałę zrobisz mi Co tak do mnie srasz lepiej zmyj ten makijaż I wtedy przetarłem twarz a resztę to już znasz Nic nie słychać nic nie widać Ale na pewno będzie „jakaś biba" Nic nie słychać nic nie widać Ale na pewno będzie „taka biba" Że od razu idę nie bujam w obłokach Jam przyzwoity chłopak nie robię niczego na opak No tak może wielu uważa mnie za lebra Ale nie jestem żebrak dziś floty mi nie brak To fakt wchodzę do sklepu hajsem uzbrojony Szukam wybieram wybieram mam kupuje brony Tak obładowany z ziomem zakapionym Zbakanym w inną miejscówkę się przemieszczamy Raz dwa do bazy na kwadrat A ty patrz jak jeden i drugi wariat Zaprawiają się i to nie proletariat Jest taki wariant że wystąpi awaria Ale nie biorę tego pod uwagę wcale Nie jestem chamem z ziomem wypije zapale Zaprawiam się bo wiem że biba będzie ostra Ja też to wiem ziom lepiej zjary zostaw Dostałem esa domówka się kręci Pytają czy mamy czas czy mamy chęci To co idziemy zaraz będziemy pierwsi No pewnie ziom będziemy jak poryci poeci Już coś słychać już coś widać Dziś na pewno będzie „jakaś biba" Już coś słychać już coś widać Dziś na pewno będzie „dobra biba" Już coś słychać już coś widać Dziś na pewno będzie „jakaś biba" Już coś słychać już coś widać Dziś na pewno będzie „dobra biba" Wszystko idzie zgodnie z planem bez żadnej przykrywki Jest muzyka są kobiety ziomy i używki Selekta rozkręcił ludzi na domówce "Ej ziom chodź walniemy jeszcze po połówce" Trochę tu ciepło ale jakoś rade damy Oby się nie zrobiło piekło bo się nastukamy Bach bach po kielonie bach bach poszedł Krach krach w głowie proszę potrzebuje nosze O boże schiza miała rację ziomuś Jak ja teraz wrócę do domu Grunt pod nogami znika grunt pod nogami Zniknął zniknęli ludzie zostaliśmy sami Co ja mogę na to że lubimy dużo wypić Nie zdołam zatrybić muszę gwoździa przybić Nic nie słychać Nic nie widać Dziś skończyła się tak ta biba Nic nie słychać Nic nie widać Jutro pewnie będzie lepsza biba Już coś słychać Już coś widać Jutro pewnie będzie dobra biba