Poważni
Guzior & Louis Villain
3:18Gramy w Bully, uciekamy rowerami nocą Wgrane nowe dealer, apki, albo what's up Będę później, jestem albo Wrocław, albo Warsaw Strzelam tobie, kurwo, między oczy procą, jo Sami się o to proszą, zimny uścisk dłoni, ręce ci się pocą Całe życie kino, suko, weź się rozsiądź Ożywam jak chrabąszcz, zamieram jak posąg W snach widzę ciebie gołą, piękną, bosą W koszmarze gołąb, ścierwo mi niosą Cierpnie mi tył głowy, cierpnie całe ciało Jak młody na koncercie, ścierpło mi wiosło, jo Wchodzę, weź się rozstąp Wezmę sobie rozpęd, jebnę dobry koncert Zawinę z moją uh-uh, ją poczęstuję troszkę Ona to przyjmuje, jakby pomyliła z hostią Bully, bully, bully Za to, że słono bully, bully Nie ma, kurwa, że bully, bully Ona słodka, że aż mnie muli, jo Bully, bully, bully Za to, że słono bully, bully Nie ma, kurwa, że bully, bully Ona słodka, że aż mnie muli Na plaży umieram objedzony od muli Bo naruchałem przez rok hajsu jak królik Teraz będą udawać, że coś pada jak będziemy sobie pluli, bully, bully, jo Ona całuje w polik kiedy lecę w kulig Ty masz w nosie polip i od ściecheg dziury Byłem w piekle, słyszałem anielskie chóry O sobie na mieście bzdury Chociaż zawsze jakieś źdźbło prawdy Odbiło mi się mocno tak, nie rzygam od czkawki Nerwica po starych od melanży i od kawki Pamięć klatkuje, kurwa, jaki był kod do klatki? Jo Ja chcę jechać na camping, a nie się kurwa kampić Zwariowałem jak Senti A bardziej na poważnie, nie przez wyrwane ósemki, a przez te śmiertelne dawki Głupcze Bully, bully, bully Za to, że słono bully, bully Nie ma, kurwa, że bully, bully Ona słodka, że aż mnie muli, jo Bully, bully, bully Za to, że słono bully, bully Nie ma, kurwa, że bully, bully Ona słodka, że aż mnie muli