Kara Barabasza
Jacek Kaczmarski
3:34Siedzieliśmy w poczekalni bo na zewnątrz deszcz i ziąb Do pociągu sporo czasu jeszcze było Można zatem wypić kawę albo rzucić coś na ząb Bo nikt nie wie kiedy człek znów napcha ryło Wtem słyszymy kół stukoty i lokomotywy świst Wiec rzucamy się do wyjścia na perony Ale w miejscu nas zatrzymał megafonów zgrzyt i pisk To nie wasz pociąg ogłosiły megafony Uwierzyliśmy megafonom Uprzejmie wszak ostrzegły nas Po co stać w deszczu na peronie Skoro przed nami jeszcze czas Żarcie szybko się skończyło nuda zagroziła nam Zaczęliśmy drzemać marzyć i flirtować Ktoś przygrywał na gitarze zanucili tu i tam Zaciążyły nam do tyłu nasze głowy Wtem słyszymy kół stukoty i lokomotywy świst Więc ospale podnosimy się z foteli Ale w miejscu nas zatrzymał megafonów zgrzyt i pisk To nie wasz pociąg przez megafon powiedzieli Uwierzyliśmy megafonom Pomarzyć w cieple dobra rzecz Po co stać w deszczu na peronie Zamiast w fotelu miękkim lec Po marzeniach przyszła kolej na dziewczyny oraz łyk Co pozwolił nam zapomnieć o czekaniu Gdy tym czasem za oknami nty już się puszył świt I poczuliśmy się trochę oszukani Więc gdy znowu kół stukoty usłyszeliśmy i świst W garść się wzięliśmy i dalej na perony Lecz zatrzymał nas na progu już znajomy zgrzyt i pisk To nie wasz pociąg Ogłosiły megafony Uwierzyliśmy megafonom W końcu nie było nam tak źle Po co stać w deszczu na peronie Gdzie z wszystkich stron wichura dmie Uderzyło w nas jak gromem spojrzeliśmy wreszcie w krąg A już wiele wiele świtów przeminęło I patrzymy w starcze oczy powstrzymując drżenie rąk Zadziwieni gdzie się życie nam podziało Wybiegamy na perony lecz na torach leży rdza Semafory hen pod lasem opuszczone Żaden pociąg nie zabierze już z tej poczekalni nas Milczą teraz niepotrzebne megafony I gorzko się zapatrzyliśmy W zabrane nam dalekie strony I w duszach swych przeklinaliśmy Tę łatwą wiarę w megafony