Notice: file_put_contents(): Write of 641 bytes failed with errno=28 No space left on device in /www/wwwroot/muzbon.net/system/url_helper.php on line 265
Justyna Szafran - Miasteczko Cud | Скачать MP3 бесплатно
Miasteczko Cud

Miasteczko Cud

Justyna Szafran

Альбом: Łagodna
Длительность: 4:34
Год: 2018
Скачать MP3

Текст песни

Zielony księżyc w niebie stał
Pijany skrzypek walca grał
I wtedy on zobaczył ją
I sobie to do serca wziął

Co ona była byle kto
Czerwone buty w sercu pstro
Lecz on nie zaznał odtąd snu
A ona tak szeptała mu

Ty nie mów do mnie w romantycznej walucie
Ty bardziej praktycznie do mnie mów
Bo chwilowo to jesteś jak ta dziura w bucie
Że szkoda dla ciebie mi słów

Ty nie myśl że dasz mi abonament na szczęście
Że skruszysz z ciała mego lód
Ja nie mam ochoty do tego zamęścia
No chyba że zdarzy się cud

W miasteczku każdy wiedział że
On mógłby dostać takie dwie
A ten co wcześniej chodził z nią
To tylko śmiał się tylko klął

Co ona była blada tak
I drobna tak jak w polu mak
A on chciał dobrze i miał sklep
I serce dał jak ciepły chleb

Ty nie mów do mnie w romantycznej walucie
Ty bardziej praktycznie do mnie mów
Bo chwilowo to jesteś jak ta dziura w bucie
Że szkoda dla ciebie mi słów

Ty nie myśl że dasz mi abonament na szczęście
Że skruszysz z ciała mego lód
Ja nie mam ochoty do tego zamęścia
No chyba że zdarzy się cud

Niedobrze potem było z nią
Do USA ją jeden wziął
I tam nie kochał tylko bił
I grając w bingo piwo pił

Co ona była szara mysz
A z Miastka wciąż nadchodził list
Powracaj gdy ci szczęścia brak
A ona mu pisał tak

Ty nie mów do mnie w romantycznej walucie
Ty bardziej praktycznie do mnie mów
Bo chwilowo to jesteś jak ta dziura w bucie
Że szkoda dla ciebie mi słów

Ty nie myśl że dasz mi abonament na szczęście
Że skruszysz z ciała mego lód
Ja nie mam ochoty do tego zamęścia
No chyba że zdarzy się cud

Aż nadszedł dzień wróciła tu
I oczy się zalśniły mu
Wnet ją za żonę sobie wziął
I cały rok się cieszył nią

Co ona była stara tak
Odeszła więc jak chory ptak
On co dzień chodził na jej grób
A z ziemi słychać szepty słów

Ty nie mów do mnie w romantycznej walucie
Ty bardziej praktycznie do mnie mów
Bo chwilowo to jesteś jak ta dziura w bucie
Że szkoda dla ciebie mi słów

Ty nie myśl że dasz mi abonament na szczęście
Że skruszysz z ciała mego lód
Ja nie mam ochoty do tego zamęścia
No chyba że zdarzy się cud