Cholerna Ballada
Kiełas
2:57Nie wszyscy plują na siebie rtęcią Nie każdy jest przepiłowany tęczą Nie zawsze musisz stać nad krawędzią Czasem pięknie tak, ej A serce pękło na pół tu dzieciaka tak Widzę jeden z drugim biegnie, mu pomaga brat Nie szukaj w sobie słów, szkoda gardła Nie patrz czy wypada, czy też nie wypada tak Siedziałem sobie kiedyś na kamieniu Słyszę woła mnie ktoś po imieniu mym Pytam czego ode mnie chcesz cieniu Nie wiem ile razy było mi za ciebie wstyd Sory typie nie wiedziałem, że oglądasz mnie Dobra gościu nie jest aż tak źle Połazimy za innymi, bo żyjemy gdzie tam Idzie Monia z czarnymi lokami Do piętnastej tu sprzedaje w piekarni chleb Ona wysyła chłopcom linki z aukcjami Oni zakochani wysyłają liki jej Po drugiej stronie stoją sztywni prawilniacy Żaden z nich nawet nie wie co to znaczy wiesz Ich kobiety potem płaczą na raty Bo prawilnym liczyła później pozwół nie Nie, nie, nie, nie, nie Nie wszyscy plują na siebie rtęcią Nie każdy jest przepiłowany tęczą Nie zawsze musisz stać nad krawędzią Czasem pięknie tak, ej A serce pękło na pół tu dzieciaka tak Widzę jeden z drugim biegnie, mu pomaga brat Nie szukaj w sobie słów szkoda gardła Nie patrz czy wypada czy też nie wypada tak Czy to jest to, c'mon Spadam zaraz, bo słońce już zachodzi Wiem że mnie rozumiesz ziom Niech to zło sobie krzyczy Ty nie siedz znowu w smutku Tych co szukasz zwykle siedzą po cichutku Ja wiem, ja doskonale to wiem