Układ Otwarty
Kuba Badach
3:56(Czemu ty, czemu ty, czemu ty) Patrzę na nurt bladych twarzy Wchodzą w słońce i wracają w cień Nic już nie ziębi, nie parzy Serce bije, ale ani drgnie A ja zamiast z prądem, to idę pod prąd By mieć kolizję czołową z nią I wtedy, gdy wzrokiem mnie zgani Dam jej numer i Przejdę na ty Możesz dzwonić Mam telefon w dłoni Nawet jak po nic Posłuchajmy się Bez agendy Świat jest dość przeklęty Byś miała powód mieć By szepnąć "hej" Nie musisz się śmiać z moich żartów Możesz milczeć, gdy Opowiem czemu ty (Czemu ty, czemu ty, czemu ty) Nie bój się, że to już na zawsze Mi wystarczy nawet jeden dzień Zamiast dwóch spojrzeń przy barze Na godzinę chociaż zdzwońmy się Nie będę ci kadził Że jestem bez wad O bliznach na sercu się dowiesz i tak Nie musisz się silić na żarty Ja opowiem ci Czemu ty Możesz dzwonić Mam telefon w dłoni Nawet jak po nic Posłuchajmy się Bez agendy Świat jest dość przeklęty Byś miała powód mieć By szepnąć "hej" Nie musisz się silić na żarty Ja opowiem ci Czemu ty Możesz dzwonić Mam telefon w dłoni Nawet jak po nic Posłuchajmy się Bez agendy Świat jest dość przeklęty Byś miała powód mieć By szepnąć "hej" Nie musisz się śmiać z moich żartów Możesz milczeć, gdy Opowiem czemu ty (Czemu ty, czemu ty, czemu ty)