Budzi Mnie Wiatr
Kuban
2:50Od serducha numer No Od serducha numer mamy Ta Yeah, yeah, yeah, yeah Pa Od serducha, jakbym stracić miał je Mój młodszy kumpel na odwyku, jeszcze stracił matkę Nie jara mnie sztuka typu, że kolo traci pannę Musiałem coś przeżyć w życiu, żeby te rapy dać gdzieś Pozdro, Lehu, jak rozwiązywaliśmy życia rebus Jak zagraliśmy se w Gdynii nie biorąc tantiemów Jak samochodem dachowałem z ziomalami, człeniu Zastanawiałem się, jak blisko było, no i czemu (ej) Bez rozczulania pali się skręt, biorę zamach Czuję jak śmieć się, jak z rana mówię, że pieprzę nagrania W CV ma nic pewnie, raper? Mówili "wstyd" wcześniej Dla jednych nic więcеj, niż plucie na internet Kiеdyś musiałeś prosto w ryj grać numery Mieliśmy w chuju kto jest w czym, miało się jedne baggy (ej) Miałem nic, ale to, ziom, w kieszeni Bo za sobą miałem ich, czyli przyjaciół w bieli Ej (ej), stróż anioł mi tak nie pomógł jak oni (ej, ej) Jak chciałem się zachlać, to rozlewali na pół (pół) Jak chciałem się zaćpać, to rozdzielali na dwóch A jak zarobiłem krocie, to nie chcieli na pół Stawiają na mnie va banque i chuj (i chuj) Dziś gapię na sufit się, wczoraj odszedł brat, więc Jak diler ma mówić "nie", widząc jak się martwię (wie) Tego małolat nie uczą na klatce (m) A jakby się dało, usnąłbym na zawsze Dziś gapię na sufit się (sufit sie), wczoraj odszedł brat, więc Jak diler ma mówić "nie", widząc jak się martwię Tego małolat nie uczą na klatce (m) A jakby się dało, usnąłbym na zawsze Trzynaście całych lat w podziemiu, powiedz, kto by tak umiał? (Kto?) Nie rozumieli mnie koledzy, nie kumała matula Ja pijany znów siedziałem, leciał rap, co rozczula "Grać numery prosto z serca" - tak mówiła mi dusza Do tej pory nie potrafię pisać o tym, co błahe Załamania, podnoszenie, umieranie, terapie Dorastanie moich dzieci, klęski, bliscy i miłość Plus tęsknota za tym wszystkim, co tu było, a tracę (aha, aha, yo) I każde słowo, co piszę, to wymyśliło mi życie Prawdziwe blizny, nie bzdury w zeszycie (yo) Kolejny gdzieś tam umiera Chłopaczek, którym bym teraz był, gdyby nie to, że wpadła kariera Więc się jej trzymam jak Boga za nogi Prawdy w wersach, co pomogła mi zrobić te kroki Które sprawiły, że dziś stoję jak facet To jest od zero zero przez dwa zero, chyba na zawsze (KęKę) Dziś gapię na sufit się, wczoraj odszedł brat, więc Jak diler ma mówić "nie", widząc jak się martwię (wie) Tego małolat nie uczą na klatce (m) A jakby się dało, usnąłbym na zawsze Dziś gapię na sufit się (sufit się), wczoraj odszedł brat, więc Jak diler ma mówić "nie", widząc jak się martwię (wie) Tego małolat nie uczą na klatce (m) A jakby się dało, usnąłbym na zawsze