Patrz Szerzej
Łona I Webber
3:36Zmiany widzę u siebie oto ich przebieg Myślałem dotąd że wiem gdzie żyję otóż nic nie wiem Coraz słabiej znam rodaków profil W tym kraju pragmatyków ze skłonnością do filozofii Wszystko mi się chyli jeszcze się dochyla Bowiem czego mi by nie mówili słyszę jeden wyraz Kolejki spędy stypy czy biby Wszędzie jedno słowo jak zaklęcie Gdyby Czemu „gdyby" akurat na Boga kiedy Tyle jest słów co mają jakiś styl jakiś powab Co nie dadzą ci tutaj tak zemrzeć bez skrzydeł Takie nie przymierzając hejże albo na pohybel Nie wiem może to przez tę pisownię słabo gra Podpowiem że w obu wyrazach samo H Mniejsza tu proroków nie chcą fałszywych Mój kraj już wybrał i poszedł w gdyby Wprawdzie horyzonty tu nie najszersze marne gusta Ale gdzie tak pięknie potrafią przypuszczać Gdzie takie dzikie tłumy drogą fantazji szłyby Cały mój kraj zamknięty w gdyby Horyzonty tu nie najszersze marne gusta Ale Gdzie tak pięknie potrafią przypuszczać Gdzie takie dzikie tłumy drogą fantazji szłyby Cały mój kraj zamknięty w gdyby I słyszę w każdym miejscu na każdej drodze Ech gdyby to się dało jakoś obejść Gdyby on nie plótł takich bredni że strach Gdybym była młodsza to pewnie że tak Może sprawy jakie bym wzniecił w moim życiu wszawym Gdyby Szczecin leżał bliżej Warszawy Pewnie bym poszedł gdyby nie te moje dolegliwości Gdyby tu było przedszkole w przyszłości Gdybym nie wyprzedzał tak na łapu capu To akurat „gdyby" z zaświatów Gdybym przeczytała przepis zanim to odcedzę Gdybym nie uciekł gdybym wiedział jak mu odpowiedzieć Gdyby nie kurwa klęska po klęsce Gdyby oni na górze mieli przeżyć za moją pensję Gdyby nie te ruski gdyby nie te żydy Cały mój kraj zamknięty w gdyby Wprawdzie horyzonty tu nie najszersze marne gusta Ale gdzie tak pięknie potrafią przypuszczać Gdzie takie dzikie tłumy drogą fantazji szłyby Cały mój kraj zamknięty w gdyby Horyzonty tu nie najszersze marne gusta Ale Gdzie tak pięknie potrafią przypuszczać Gdzie takie dzikie tłumy drogą fantazji szłyby Cały mój kraj zamknięty w gdyby Armia „gdyby" stoi u bram ja czuję się jak jeniec Bo to już nie atak ale oblężenie i To wszystko co by mogło proste być Krzywi się do granic bo rodacy rozgdybani jak dziadowski bicz Tak ochoczo już zaczęli przypuszczać Że zastygają nieruchomo z „gdyby" na ustach Gdzie dwóch Polaków trzy poglądy a włos jeden I dzielą go na cztery pięć sześć siedem Czy ile tam wyjdzie tych części A gdyby każde niewykorzystane „gdyby" miało się zemścić Jak gdyby każde „gdyby" lśniło złotem Fanatycy wymówek miłośnicy hipotez A gdyby choć na chwilę z kursu zboczyć I wziąć słowo co ma więcej pulsu więcej mocy Życia gdyby nieco tchnąć w te ospałe tryby Gdyby choć na chwilę właśnie gdyby Wprawdzie horyzonty tu nie najszersze marne gusta Ale gdzie tak pięknie potrafią przypuszczać Gdzie takie dzikie tłumy drogą fantazji szłyby Cały mój kraj zamknięty w gdyby Horyzonty tu nie najszersze marne gusta Ale Gdzie tak pięknie potrafią przypuszczać Gdzie takie dzikie tłumy drogą fantazji szłyby Cały mój kraj zamknięty w gdyby