Dwa Wina
Merkfolk
3:16Oj matko matulu Widziałam cuda dziwy Gdy wodę z brzóz zbierałam Ujrzałam go W białej szacie przemierzał Lasu gęstwiny Na białym rumaku Pięknym jak on Na głowie miał wianek W jednej ręce głowa W drugiej dzierżył pęk Dorodnych zbóż Schowałam się za drzewem Lecz on mnie wypatrzył I zmierzał w moją stronę Tak bardzo bałam się Nie bój się dziecko Rzekł do mnie te słowa Nie śmiałam podnieść wzroku Powyżej jego bosych stóp Nie zrobię ci krzywdy Nie płacz nie uciekaj Przybywam by obudzić Ziemię ze snu Te słowa gdy powiedział Odjechał dalej śmiało Brnąc przez gęsty Ciemny las Wszystko co omijał Rozkwitać zaczynało Zielenią znaczył ślad Swoich stóp Nie daje ziemi spać Przemierza świat budząc przyrodę By zakwitł nawet ten najmniejszy kwiat Pod jaworem