Nic
Miszel
3:2397 jak najki Ninety Seven quids got in my pocket Dziś życie w łapie drill eases diseases like papier Wszystko wokół jak zasięg łapiesz? Doceń stratę po stracie Tak znalazłem swój patent got my heart slaughtered like savage Ey ja nieśmiały tam dawniej grałem w piłkę no shit about trappin' Kiedy jesteś za słaby pierwszy musisz rzucić swój kamień Miałem upaść więc wstaję ten cash keep callin me raczej Znowu chcę go odebrać ale bardzo słaby mam zasięg Garbage ale sam still Running po cabbage a nawet nie jestem weganem Moda na bycie zielonym się kończy gdy wracam czerwony nad ranem Śmieją się z niego bo homo bo czarny nie biały bo w duszy ma wiarę Ludzie zamykają oczy tym zdrowym bo sami nie wiedzą co dalej Gdy zostaną sami i znikną ziomale jak farba na ścianie Za drobne uczynki wymieniać chcą twarze bo bycie poprawnym się dzisiaj sprzedaje Ja ciągle wulgarny na zmianę spłukany przy sianie na zjeździe na haju pijany A gdy potrzebuje mój ziomal pomocy to rękę do niego podaje nigdy nie udaję witamy na blokach W miejscu gdzie sypie się koka na fona nikt nie ćpa na pokaz Słowa otuchy są kruche jak mury przyszłości z pieniędzy za towar W dupie mam słowa że każdy narzeka na życie bo zjechał po prochach Me and the mandem no worry but livin here la vida loca Ligota Ziomal opaskę na nogach tu nosił by nie musieć w pierdlu kiblować A drugi się kurwa powiesił bo nie chciał z depresji umysłu ratować Gdzie jeden tamtego skatował bo widział jak grafa kolejny malował Jak tylko wyzdrowiał trenował z ziomami by w odwecie wjechać w trzy fury na wroga i wrócić na lokal Siedziałem za barem tam między tym wszystkim i tylko pisałem o blokach Słuchałem historii pijaków i tym którym oczy błyszczały jak brokat Ziomale wpadali na bola i bilard jak stówa po stówie w hot slota Na skrzynkach po piwie siedziałem stukając w literki układając słowa Bo chciałem zbudować coś więcej niż chłopak co otwiera lokal i leje ten browar I morda mi mówi że kozacka zwrota i pyta dlaczego tak krzyczę Nie szkoda mi gardła mu mówię bo zdarte mam serce i nie umiem kochać I lubię rapować nie lubię jeść ryby i białego sosu bez kawy nie żyję bez ciebie nie piję bez blety nie palę i tak sobie żyje Gonię marzenia jak chwile co mi uciekają z pamięci jak ludzie których przekreśliłem Na zawsze minie mój czas kiedy żyję więc chcę żeby znaczenie miało jak zginę I zostawię tutaj po sobie te chwile zamknięte w muzyce jak krew w mojej żyle Traper to Miszel a czasem to Driller stop playing my feelings Lata minęły tak szybko że nawet sam nie wiem kiedy te momenty na trap zamieniłem Wszystko się miesza jak dragi po alko nawet jej obrazy już dawno rozmyłem Mam pamięć tak słabą że zaraz zapomnę kim w ogóle byłem I w tyle zostawiam za sobą to wszystko co było bo liczą się tylko te chwile którymi dziś żyje i los nimi szyje Dawno godziny zliczyłem po nocach balanse jak spacer po linie Myślałem za dużo o życiu o mojej rodzinie przyszłości dziewczynie Dziś zrozumiałem że ból jest przyzwyczajeniem które nigdy nie minie Więc skumaj ten styl Trappin and drillin and trappin and drilling no fear (never) Been foreign like fivio low life livin in Leicester killing it still (better) Still whippin that faster cooking that pasta eating the tracks no meal (tracks) No regrets imma bastard wearing that vest on me you shot no kill (piff) No hoes no worries big deal Peng ting my rate can you feel Aight cool large vein no pill No stress I smoke and chill Og my kush in the air Air max on feet its clear She want to kiss my lips Her hips on me imma player I'm ballin like Ryan talking bout riot crime like grime no Giggs No Drake on me I'm running through the six with yo bitch L E 1 4 Q F my crib you know that shit we lit I do my thing yo eyes on me and still Keep it drill Miszel