Nie Mamy Skrzydeł
Miuosh
3:49Jeśli oddajesz temu miejscu więcej niż chyba możesz Tak jak ja podnieś pięści i pochyl głowę Za oknem świat ty czekasz co o nim Ci powiem Ja zawsze będę mówił i tracił zdrowie Jeśli oddajesz temu miejscu więcej niż chyba możesz Tak jak ja podnieś pięści i pochyl głowę Za oknem świat ty czekasz co o nim Ci powiem Ja zawsze będę mówił i tracił zdrowie To Katowice ludzi widzę znam ulicę i te życie tu Cały brud i smród który wciąga Od wczoraj do dziś pokonałem tysiąc mil Milion chwil ej pisz o tym jak ten świat wygląda, ziom W okolicach Spodka i Ronda dom, jestem stąd Pieprze tron co moje to moje Mikrofon i usta to broń słowa to naboje A ty goń za tym za czym ja już nie gonie Mam ten pułap od 8 lat się po miastach tułam Grając rap dla kultury w kapturach Patrz od Projektora co roku premiera hula Robię swoje a nie się kurwa zamulam Jeśli oddajesz temu miejscu więcej niż chyba możesz Tak jak ja podnieś pięści i pochyl głowę Za oknem świat ty czekasz co o nim Ci powiem Ja zawsze będę mówił i tracił zdrowie Jeśli oddajesz temu miejscu więcej niż chyba możesz Tak jak ja podnieś pięści i pochyl głowę Za oknem świat ty czekasz co o nim Ci powiem Ja zawsze będę mówił i tracił zdrowie Wiesz ja nie mam biura tylko wynajęte m2 Rap biznes on gdzieś tam z boku się rozkręca Co kładziemy na półki to wyciągamy z serca Bez wczuty zbędnych liczby tworzymy własny wszechświat Tak od płyty do płyty z planami na następne Zawsze wierzyłem w to że kiedyś będzie pięknie Bo czuję się jak Bóg kiedy w tle słychać loop I gdy ścieram pot czując huk po kolejnym koncercie Nie wierzyli że oddam temu serce Dziś znam swoich ludzi i mam moje miejsce Ty pierdolisz brednie syf robisz niepotrzebnie Daj sobie rok zobaczymy kto pęknie Ja znowu puszczam bit i wychodzę na balkon Chciałem być kimś, a nie kolejną kalką Myśli dyktuję rytm a pomysły alko Choć życie rapem czasem jest życie walką Jeśli oddajesz temu miejscu więcej niż chyba możesz Tak jak ja podnieś pięści i pochyl głowę Za oknem świat ty czekasz co o nim Ci powiem Ja zawsze będę mówił i tracił zdrowie Jeśli oddajesz temu miejscu więcej niż chyba możesz Tak jak ja podnieś pięści i pochyl głowę Za oknem świat ty czekasz co o nim Ci powiem Ja zawsze będę mówił i tracił zdrowie Choć mam za sobą parę legend, to własną buduję z wiekiem Jedno życie lata 2 3 4 LP ja jebię I znam Ciebie nieważne co ode mnie to chujnia A ja gram co weekend bez świąt już mnie nie wkurwiasz Idę po swoje na raty W czasie gdy reszta osiedla znów przepija wypłaty Gram te klimaty, mam hordę swoich z nią tematy Ziom puść głośniej bit kartki pare piw i nic po za tym Nie liczę zysków przestałem liczyć straty To nie 97' to nie rap dla kumatych To nie metafora co track mi śpiewaj sto lat Zabij słabostki wytknę je nie raz po raz Scena jest chora a ty musisz się z niej leczyć I nieważne co byś mówił dzisiaj mi nie zaprzeczysz Bo gdy łapie za miasto ono nie może zasnąć A gdy ty łapiesz za nie temperatura w dół leci Jeśli oddajesz temu miejscu więcej niż chyba możesz Tak jak ja podnieś pięści i pochyl głowę Za oknem świat ty czekasz co o nim Ci powiem Ja zawsze będę mówił i tracił zdrowie Jeśli oddajesz temu miejscu więcej niż chyba możesz Tak jak ja podnieś pięści i pochyl głowę Za oknem świat ty czekasz co o nim Ci powiem Ja zawsze będę mówił i tracił zdrowie