Przeciwko Kurestwu I Upadkowi Zasad
Firma
5:31To dla moich ludzi nieważne jak daleko Mogę ich nie widzieć lata pamiętam każdego Nie tracę przyjaciela koleżki ani ziomka Szacunek od początku chociaż to nie ten sam kontakt Dziś fory łącza rozrzuceni po świecie Pamiętam nasze czasy jak rapy na kasecie Tego nie da się zapomnieć jak pierwszych pocałunków Naprawdę dobrych ziomków nie waflów od cukru Multum więzi łączy mamy wspólne sentymenty Biegaliśmy puści młodzi wiedzieliśmy jak zarobić Od mycia samochodów jumek dyszek do pogonki Wychowały nas ulice nie internetowe stronki Może w domu nie bogato patologią to pachniało Ale wróciłbym tam teraz przyjebać siemano Zobaczyć wszystkie ryje powtarzać balety Bajerzyć pod klaterą ruszyć bez niczego w rejon Wiesz o co mi biega kolega ma zawsze wsparcie Nie było nas 3 paki stykał nam sztywny tandem Utykał to pod ramię a na pastwę rzucę leszcza Śródmieście stara szkoła nie nauczyła kurestwa Wiesz jak było po te naście lat Zgredy powtarzały synek jak masz czas to się baw Bo zobaczysz co Cię czeka dziś od dawna na wyjeździe Kręcę jak się da tabu nie przed czym uciekłem Cisza bez przypału jakbyś dźwigał saszetę Szybkim krokiem oczy w niebo walisz jana na spacerek A pikawa zapierdala jakbyś z kelnerem Robota robota trza robić przyjaciele Jeden kradnie drugi diluje trzeci w budowlance Czwarty piąty szósty też wyjebał za hajsem Reszta nie rzuca się w oczy nie wrócą bo mają pajdę Tak toczy się życie Polando emigrante To dla moich ludzi serdecznych ziomali Los tak poukładał jesteśmy banitami To dla tych co w Polsce wspominają czasy Dla dobrych wariatów forever mam szacun To dla tych co grzeją niekoniecznie wczasy To dla nich wolności by mogli być z nami To szczere pozdrówka dla rodzin i famil Dla dobrej kobitki co git się prowadzi To dla tych kumatych tych co są z nami Którzy mimo strat dalej wierzą w swoje plany To dla swojaków w Polsce za granicą Którzy mimo lat dalej idą idą Nie musisz być kotem rozkminiaczem łotrem By być kimś ważne milczenie jest złotem Się obyło bez leżaków parę tracków o tym mam Jakie szczęście że w nieszczęściu nigdy nie zostałem sam To dla tych to dla nich parę słów otuchy W końcu przyjdzie czas kiedy opuścicie mury Wrócicie do rodzin odzyskacie to co wasze Pozdrowienia Bużka trzymaj się wariacie Wciąż lata lecą oswojony za miedzą Los nas porozrzucał diametralnie każdego Niezapomnę na pewno w pamięci facjaty Przeszliśmy niejedno niech wam się farci I to samo się nakręca kiedy z serca płyną wersy O ludziach o miejscach o czasach o krewnych Bo to poszło dawno w boki Błędy młodości zawsze da się odrobić Wiem to ja wiesz to Ty nie wie ten co I mu wyjebali kły takie życie wiesz jak bywa Pamiętasz pamiętam ja pamiętają mety Mety podwórka klatery zanim były tu kamery I trza było kopać w latanie po boisku Wtedy byłeś mordko mistrzem we własnym stylu Chodzenie na pisanie na Sznyty za kobity trawy więcej niż kofikach Ludzie na ulicach zupełnie inne czasy Dla tych co nie zapomnieli napierdalam dziś te rapy Korzenie bratnie dusze karuzela czasu Ja się nigdy nie odwrócę od tego klimatu To dla moich ludzi serdecznych ziomali Los tak poukładał jesteśmy banitami To dla tych co w Polsce wspominają czasy Dla dobrych wariatów forever mam szacun To dla tych co grzeją niekoniecznie wczasy To dla nich wolności by mogli być z nami To szczere pozdrówka dla rodzin i famil Dla dobrej kobitki co git się prowadzi