Miej Swój Rozum
Nizioł
3:34Od wieczora do rańca Syndykacki fast life Co gdzie z kim o tym wie tylko garstka Nie ma że nas nie ma nie ma że nam coś nie wyjdzie Nie jeden się nie spodziewał że materiał ekstraklasa Żyjesz w ciągłym stresie cały czas Cię niesie Chcesz się uspokoić cały czas Cię nosi Co dzień coś zarobi weszło w nawyk Inny nie obchodzi inny wiecznie nienażarty Nie budź mnie za wcześnie chyba że coś zarobimy Albo jaki problem od kopulca załatwimy Nic na niby żywot wieczna batalia Pan Bóg nierychliwy sprawiedliwy nie spowalniaj Powodzonka wariat fast life taki wariant Realia jak bumerang powraca zła karma Wieczna loteria innego życia nie znasz Taki schemat jebnie że się nie spodziewasz Fury konserwy latanie bez przerwy Style na bucu zszargane nerwy Nastawienie typu ze mną lepiej nie zadzieraj Bo tu licho nie śpi czuwa na terenach Fury konserwy latanie bez przerwy Style na bucu zszargane nerwy Nastawienie typu ze mną lepiej nie zadzieraj Bo tu licho nie śpi czuwa na terenach Czasu ciągle go brakuje Dzień dobiega końca ja dopiero w połowie Wziąłem se na głowę znów za dużo naraz Samo nic nie przyjdzie jak się nie postarasz Misja goni misje nim poniosę straty Muszę zarwać nockę zakasać rękawy Życie w takim tempie wymaga poświęceń Baba niemal pewna że poleciałem piecem Nic mnie nie zatrzyma dalej hej przygodo Też chcę dotknąć nieba poczuć psychiczny komfort Przy jednym rzemiośle domu nie zbuduję Kluczem do sukcesu jest czerpanie z różnych źródeł Nadmiar obowiązków ryzykowny wiraż Burze i porywy wypchany terminarz Presja precyzja wszystko kurwa w biegu To nasz chleb powszedni i tak w koło Macieju Fury konserwy latanie bez przerwy Style na bucu zszargane nerwy Nastawienie typu ze mną lepiej nie zadzieraj Bo tu licho nie śpi czuwa na terenach Fury konserwy latanie bez przerwy Style na bucu zszargane nerwy Nastawienie typu ze mną lepiej nie zadzieraj Bo tu licho nie śpi czuwa na terenach Kiedy rozum śpi demony się budzą Sam drapieżnik czeka żywi się krzywdą cudzą Nie dzieli się życiem choć wybaczę nie zapomnę Moje łzy moja krew moje dzieci bezbronne Ten co ciągle szczeka nie ugryzie nikogo Kołem toczy się fortuna w pysk śmieje się wrogom W razie porażki zawsze może powiedzieć z dumą Stawiał poprzeczkę wysoko zajmował się jumą Orient człowiek strzela pan Bóg kule nosi Nigdy nie przeprasza nigdy o nic się nie prosi Nadzieja matką głupich a odważnych kochanka Ludzi sztywnych szacun łączy zapadła się klamka Ranne serce kwiczy płacz nadzieja cicho Zapewnię dach nad głową poczęstuję michą Czym się strułeś tym sie lecz akcja podbramkowa Prawda choć czasem gorzka bywa jednak zdrowa Fury konserwy latanie bez przerwy Style na bucu zszargane nerwy Nastawienie typu ze mną lepiej nie zadzieraj Bo tu licho nie śpi czuwa na terenach Fury konserwy latanie bez przerwy Style na bucu zszargane nerwy Nastawienie typu ze mną lepiej nie zadzieraj Bo tu licho nie śpi czuwa na terenach