Wszystko
Okekel & Kabe
3:19Mały dzieciak, wielkie miasto Dużo kasy, szybkie auto Próżna suka jest za darmo Wczoraj zobaczyłem las rąk To wszystko przed osiemnastką Nie jestem raperem, raperzy kłamią Pora wstawać z kolan Tak se powiedziałem, dziś to mówię szmatom Ją budzi bieda, dlatego chłopaka zlewa Nie było szonów, kiedy była ulewa Była zwariowana, trzymała mojego chaina w zębach Była, zobaczyła, jak wychodzę z jubilera Robimy tetrisa na trasie Właśnie bratucha podjechał porszakiem Dzieciak je gdzie politycy A ty to dalej serwujesz na tacę Zawsze szacunek na wadze No bo przed Bogiem każdy taki sam jest Ona tak szybko rozmawia No bo jеj szamę zaserwował diabeł Rośnie mi wiеk, wrogowie się cieszą, myślą, że nie będę tak unikatowy W trawie coś piszczy, słyszę te hieny, myślą, że będą mogły coś zarobić Przed muzą już kminiłem ruchy, dlatego nie spuszczam się na banknoty Ona znowu strzela mi fochy, ale wiem, że napisze do dwóch godzin Mały dzieciak, wielkie miasto Dużo kasy, szybkie auto Próżna suka jest za darmo Wczoraj zobaczyłem las rąk To wszystko przed osiemnastką Nie jestem raperem, raperzy kłamią Pora wstawać z kolan Tak se powiedziałem, dziś to mówię szmatom Ją budzi bieda, dlatego chłopaka zlewa Nie było szonów, kiedy była ulewa Była zwariowana, trzymała mojego chaina w zębach Była, zobaczyła, jak wychodzę z jubilera Nie modlę się, świat pokazał, nie ma Boga Niektórzy dostali wiele, miałem więcej, no bo wokal Biegnę po to złoto, Ewa Swoboda I dobiegnę do mety, ja się nie poddam Bary kładę na money, wszyscy moi wrogowie są w folii Ona chciała się mną bawić, bad bitch, I'm not a dummy W kubeczkach, w kubeczkach pływa lean Ta suczka, mmm, ta suczka jest clean Tak naprawdę pływa Jacek i Daniel Wszystko zamawiane, nic nie jest, kurwa, tanie Shawty była w łóżku, ale wolę na sianie Bo najlepszy widok to już nie jest na ekranie Ona jest oceanem, nie ma żadnych barier Ona jest skurwysynem, nie ma żadnych manier Ja jestem zabójcą w jej wyobraźni Tak jej dupsko dostanie wiele garści Duży dzieciak, duże miasto Ciągle w kuchni piekę ciasto Mała, nie potrafię zasnąć Wstaję, kiedy światła gasną Nie rozmawiam, jak nie mówisz hajsem 10k to nie pieniądz dla mnie Parę lat wstecz rzeczy były na dnie Mam trupy w szafie, a te dziwki Narnie Co bym nie zrobił, nic nie zrobią za mnie Duży geek, mam je cztery zawsze Jeden sygnał, no i zaraz zna mnie Nie wystarczy, że są ładne Weź odszczekaj, bo zajebię fun Gramy twardo jak Kevin Garnett Jeszcze raz, jeszcze raz, jeszcze raz Chcą ciąć hajs ze mnie, jestem na nie Robimy więcej, jest na tak Dziwko, mieliśmy tylko plan Resztę musiałem wziąć sobie sam Mały dzieciak, wielkie miasto Dużo kasy, szybkie auto Próżna suka jest za darmo Wczoraj zobaczyłem las rąk To wszystko przed osiemnastką Nie jestem raperem, raperzy kłamią Pora wstawać z kolan Tak se powiedziałem, dziś to mówię szmatom Ją budzi bieda, dlatego chłopaka zlewa Nie było szonów, kiedy była ulewa Była zwariowana, trzymała mojego chaina w zębach Była, zobaczyła, jak wychodzę z jubilera Robimy tetrisa na trasie Właśnie bratucha podjechał porszakiem Dzieciak je gdzie politycy A ty to dalej serwujesz na tacę Zawsze szacunek na wadze No bo przed Bogiem każdy taki sam jest