Lidokaina
Fonos
4:15Odklejony jak bletka pośliniona ze złej strony Się poruszam po miejscach - niezauważony I tak otumaniony jak większość w tym mieście Rozerwane serce przez emocje targane wiecznie jak bletką na wietrze, jestem Odklejony jak bletka pośliniona ze złej strony Się poruszam po miejscach - niezauważony Wciąż dzwonią telefony, a ja odbieram jak fobie Z nadzieją, że wyświetlę Twój numer wśród nieodebranych połączeń Napisałem Ci w SMS-ie, że jebać jesień Ty odpisałaś mi: Opał, gdzie jesteś? Jest wpół do trzeciej, ja chodzę po mieście I szukam uniesień, nie wiem co przyniesie Mi ten spacer w betonowym lesie Ciągle siebie karcę, że w tym starym dresie Lewa kieszeń niesie potarganą bletę Ciągły myśli przesiew tak mi ryje dekiel Na razie to idę przed siebie (idę przed siebie), ale nigdy nie wiem Czy nie skręcę i nie polecę Nasz limit się nigdy nie kończył na niebie Ty chcesz być jak my, to ziom, nie polecę A Chichi mi pisze, że chciałaby tańczyć jak małpa Ja chciałbym pomilczeć jak Małpa I w obu przypadkach nas popchała do tego ta pierdolona nostalgia Jestem głosem Twoich ulic, echem odbitym na klatkach Deszczu strugi zmyją brudy przy tym kolorując asfalt Wzburzona w kałużach tafla domywa najmniejsze kłamstwa Ale odbita w nich prawda daje mi namiastkę miasta Odklejony jak bletka pośliniona ze złej strony Się poruszam po miejscach - niezauważony I tak otumaniony jak większość w tym mieście Rozerwane serce przez emocje targane wiecznie jak bletką na wietrze, jestem Odklejony jak bletka pośliniona ze złej strony Się poruszam po miejscach - niezauważony Wciąż dzwonią telefony, a ja odbieram jak fobie Z nadzieją, że wyświetlę Twój numer wśród nieodebranych połączeń Napisałem Ci na WhatsAppie, że coś ciągle dzieli nas jak drug cutter Ale skoro tworzymy tą watahę, no to nie podzieli nas jak hajs w rapie Skrajne emocje to drug dla mnie, rozprowadzam je, kurwa, drug kartel A na końcu tęczy, tam gdzie szczęście właśnie, znajdę coś, co zmniejszy na nie tolerancję Tak długo, jak ludzie mi mówią, że moja muzyka tu daje im wsparcie Tak długo, jak mam z tego zaciesz i pasję, a czasem prywatną terapię (prywatną terapię) Tak długo, jak mam z tego ciapę i kapie mi papier, zaznaczę (cash), że pracę (cash) Tak długo, bykówa pisz sobie na czacie, że Opał to jest smutny raper Dwa razy nie stracę Still styl nie do podjebania jak ostatnia szluga z biksy Klik, klik, bo pogubiłem się jak nieoddane zapalniczki I need beat i nie wiem, co przyniosą karty mi jak Dixit Spełniam sny, spełniam sny, więc dlaczego nie chcesz się mi przyśnić? Odklejony jak bletka pośliniona ze złej strony Się poruszam po miejscach - niezauważony I tak otumaniony jak większość w tym mieście Rozerwane serce przez emocje targane wiecznie jak bletką na wietrze, jestem Odklejony jak bletka pośliniona ze złej strony Się poruszam po miejscach - niezauważony Wciąż dzwonią telefony, a ja odbieram jak fobie Z nadzieją, że wyświetlę Twój numer wśród nieodebranych połączeń (nieodebranych połączeń) (nieodebranych połączeń) Odklejony jak bletka pośliniona ze złej strony Się poruszam po miejscach - niezauważony I tak otumaniony jak większość w tym mieście Rozerwane serce przez emocje targane wiecznie jak bletką na wietrze, jestem Odklejony jak bletka pośliniona ze złej strony Się poruszam po miejscach - niezauważony Wciąż dzwonią telefony, a ja odbieram jak fobie Z nadzieją, że wyświetlę Twój numer wśród nieodebranych połączeń