Boisko
Pięć Dwa Dębiec
3:37Czy to dobre jest, a może wcale nie Czy to szczęście, czy nieszczęście, a kto to wie? Czy to dobre jest, a może wcale nie Czy to szczęście? Nieszczęście? Nie od razu dowiesz się Kierowcy mulą na światłach, kto dał tym ciulom te prawka To nie jest kulig na sankach, samochód to nie zabawka Zawsze gdy mi się spieszy, komuś nie spieszy się wcale Gada z kimś i coś wrzeszczy, no masz zielone pedale Trąbie na niego raz, przy uchu trzyma telefon Ruszył, ale mu zgasł, ciekawe kurwa dlaczego Na złość mi taka prawda, kula się wolno po pasach On przejechał a ja mam, czerwone światła - masakra Jej głos jak papier ścierny jest i rozdrapuje mi wnętrze Jestem jej wierny jak pies, nie wiem skąd ma te pretensje Ona drze się w słuchawkę, ktoś za mną trąbi jak wariat Klaksony, krzyki, i światła, ten hałas dziś mnie pochłania Ruszył samochód i ja też zebrałem się w sobie I gdy miałem jej powiedzieć, że z nami już koniec Szarpnęło mną w tył, w huku gniecionej blachy I nim obraz mi znikł to miałem uśmiech na twarzy Czy to dobre jest, a może wcale nie Czy to szczęście, czy nieszczęście, a kto to wie? Czy to dobre jest, a może wcale nie Czy to szczęście? Nieszczęście? Nie od razu dowiesz się Jest cicho jak makiem zasiał, skrajny blok środkowa klatka Szczęk klucza puszcza zapadka, dziś tutaj czeka mnie praca Wiem, że lokator na wczasach, klucze dorabiał dla brata Mówił, że często lata, że z żoną zwiedził pół świata Na piętrze mieszkanie osiem, czuję, że trochę się pocę Nagle z ósemki wybiega tak prosto na mnie kobieta Coś wykrzykuje w amoku, wychodzą ludzie z mieszkań z boku Uu zawijam się i znikam w tym tłoku W głowie huczą emocje, niech on coś w końcu odpowie Dobiliśmy do ściany, sama z tym nic już nie zrobię Czuję, że w nim także zbiera, czy padną te właśnie słowa Myślałam o tym już nie raz, a teraz boli mnie głowa Gdy chyba chciał coś powiedzieć, w słuchawce wybucha hałas A po nim cisza straszliwa, gdy połączenie zerwało Wybiegam sama z mieszkania, wbiegam na jakiegoś pana Krzyczę przepraszam, co robić? Ja nie wiem - dzwonię do brata Czy to dobre jest, a może wcale nie Czy to szczęście, czy nieszczęście, a kto to wie? Czy to dobre jest, a może wcale nie Czy to szczęście? Nieszczęście? Nie od razu dowiesz się Zwolnili mnie z dnia na dzień - redukcja etatów Pierwsza pomoc bhp, nie wykarmię tym dzieciaków Może się powieszę, dostaną ubezpieczenie Słyszę huk widzę ogień, instynkt pcha mnie przed siebie Do auta dobijam, wybijam szybę leatherman'em Rozcinam nim pasy, z wraku wyciągam ofiarę Ktoś wyjął gaśnice, już nie myślę o kredycie Sprawdzam oddech serca bicie, teraz trwa walka o życie Mogłem to być ja, wybiegam z auta na ulicę Siostra dzwoni w panice on miał wypadek mi krzyczy Patrzę na to co widzę, mój szwagier to przecież leży Koleś co go ratował, mówi, że nic mu nie będzie No i otrzepuje ręce - już skończona akcja Nieprzytomny szwagier się uśmiecha - kurwa abstrakcja Znalazłem co szukałem, dziś w tej sytuacji Patrzę w oczy i się pytam - nie szuka Pan pracy? Czy to dobre jest, a może wcale nie Czy to szczęście, czy nieszczęście, a kto to wie? Czy to dobre jest, a może wcale nie Czy to szczęście? Nieszczęście? Nie od razu dowiesz się