Siadała W Oknie
Piekielny
Na ulicach płoną nasze myśli Nawałnica wyścig po to przyszli Wszyscy ci których próżność zabija Nie mów nic ponoć jutro nam sprzyja Na ulicach płoną nasze myśli Nawałnica wyścig po to przyszli Wszyscy ci których próżność zabija Nie mów nic ponoć jutro nam sprzyja Nie mówiłem im że będę walczył Mówiłem że dosyć mam nieudanych prób I że już chyba po prostu wystarczy Nieświadomie sam kopałem sobie grób Słowa były wtedy lżejsze od tlenu I częściej prosiły mnie 'już nic nie mów' Sukces? Zawsze dążyłem ku niemu Ale wtedy miałem chyba zbyt dużo problemów Pytali czemu wiara w tobie prysła jak bańka? Tak wyszło niestety Nie miałem nawet siły by złapać za majka I stałem sam na krańcu świata jak kretyn Nie wiedziałem jak wszystko to co mam Mogłem stracić w jednej chwili i zostać tu sam Nie trzymałem się z ludźmi trzymałem się z dala Mówiąc się nie kłóćmy lecz wypierdalaj Nara! Bo w tym cały ambaras Żeby dwoje chciało na raz a tylko jedno się stara Już mnie nie jara życie w samotności Mógłbym tu zaraz zacząć szukać miłości Ale miałem dość ich i chyba skumałem Że to czego szukam już miałem amen I co teraz popierdolony świecie Nawet taki gość jak ja musi zaufać kobiecie Siła to jedno Ale spokój daje tylko ktoś obok wiem to I stałem się innym człowiekiem z dnia na dzień I chyba wiesz że jest lepiej gdy rzadziej Liczba butelek na stole wyznacza Godzinę o której się kładziesz spać I stałem się innym człowiekiem z dnia na dzień I chyba wiesz że jest lepiej gdy rzadziej Liczba butelek na stole wyznacza Godzinę o której się kładziesz spać I stałem się innym człowiekiem z dnia na dzień I chyba wiesz że jest lepiej gdy rzadziej Liczba butelek na stole wyznacza Godzinę o której się kładziesz spać Mógłbym wychwalać miłość emocje i dotyk Jej oczy jej włosy czy uśmiech Mógłbym się starać mocniej i prosić Boga o to by tak już było gdy uśnie Mógłbym być chamem to też umiem serio Sprawić że byłoby ciężko ze mną To spacer po linie bo czasem sam nie wiem Czego chcę dziś chyba mam pewność I mam nadzieję że jesteście ze mną I stałem się innym człowiekiem z dnia na dzień I chyba wiesz że jest lepiej gdy rzadziej Liczba butelek na stole wyznacza Godzinę o której się kładziesz spać I stałem się innym człowiekiem z dnia na dzień I chyba wiesz że jest lepiej gdy rzadziej Liczba butelek na stole wyznacza Godzinę o której się kładziesz spać I stałem się innym człowiekiem z dnia na dzień I chyba wiesz że jest lepiej gdy rzadziej Liczba butelek na stole wyznacza Godzinę o której się kładziesz spać I stałem się innym człowiekiem z dnia na dzień I chyba wiesz że jest lepiej gdy rzadziej Liczba butelek na stole wyznacza Godzinę o której się kładziesz spać