Od Tamtej Chwili
Pod Buda
4:36Znów na giełdzie spadek Wszystkie twarze blade A telefon rozpalony Niesie cyfry w różne strony Taką ma posadę Tylko mój jedyny w płaszczu z gabardyny Mówi nic się nie zmieniło Znowu w cenie poszła miłość Bez niczyjej winy Zakochałam się wczoraj w maklerze I poczułam że bije mi puls Kiedy w oczy popatrzył najszczerzej I na jutro obliczył nam kurs Potem z szafy ogromnie pancernej Wyjął bilet podwójny do nieba I zrobiła się hossa na giełdzie A bankrutom zachciało się śpiewać Gdy masz w życiu szmalec To nie znaczy wcale To nie znaczy żeś mój drogi Złapał Boga już za nogi Jest w tym boży palec Ważna rzecz jedynie Czerwień w jarzębinie Kropla krwi jak łyżka leku Która w bliskim jest człowieku I dla ciebie płynie Zakochałam się wczoraj