Bunt Maszyn
Polska Wersja
3:12Nie pachniałem Diorem, na klatce stojąc z browarem Wtedy nie miałem nadziei, nawet groszem nie śmierdziałem Ej, tera to przeszłość jest, droga na skróty nie zawsze jest lepsza Nie chodzi tylko o cash, bo jego brak cię wcale nie skreśla Jestem żywym dowodem Bo wziąłem nagrodę Ruszyłem z kopyta Poznałem metodę Choć we mnie ukryty ból głęboko został On wyznaczył mi drogę, jest prosta Śmigam po niej jak Testarossa Ciągły trend jest, ciągła hossa Latam w dresach w interesach Kiedyś szmaty, nie Lacoste Ja wlewam bak do pełna alko jak cysterna Ja kopcę jak parowóz i dymem przestrzeń wypełniam, pow Zielone płuco Polski, dziś płonie każdy blok Marciano reprezentant, na zawsze realtalk Ja przewiduję wszystkie ruchy tak jak strateg Rodzina, bliscy, żeby dla nich był dostatek I nie pozwolę by poszedł na dno ten statek Z nimi płynę razem w rejs, liczę cenny czas jak papier Żyję swoim życiem i wyjebane w pretensje Biję się z myślami, ale do wali mam serce Hossa, hossa, do góry pnę się Hossa, hossa, hossa, byle nie spaść na samo dno Żyję swoim życiem i wyjebane w pretensje Biję się z myślami, ale do wali mam serce Hossa, hossa, do góry pnę się Hossa, hossa, hossa, byle nie spaść na samo dno Byle nam się układało i by wpadał becel Jego jest zawsze za mało Choćbyś miał już sześć zer Nie ma to tamto, nie ma co Najważniejsze mieć cel Chwytam za gardło marny los Życie zwijam w precel Teraz spółki prezes Otwieram prezent Płynę jak chcę se Ty wbijaj na imprezę Na Polską Wersję, której nie chcą w Esce Jestem w topce tego, co najlepsze Jestem głosem, który da ci dreszcze Hossę, hossę, jebać bessę Jebać nowy ład i stopę procentową Dam radę mimo to tak jak dotąd Te psy mordo zjedzą własny ogon Każdy ma swój świat, ale trzymamy ze sobą Kłamią w oczy prosto jak Pinokio Władzy chuj na oko, no wiadomo Ja nie wzór do naśladowania Mimo to za mną armia To nie jeden maniak, ale setki maniackich głów Wspinam się po ścianach i znajduję rozwiązania Nie będzie ziewania, pani Grammy, ani move, move Żyję swoim życiem i wyjebane w pretensje Biję się z myślami, ale do wali mam serce Hossa, hossa, do góry pnę się Hossa, hossa, hossa, byle nie spaść na samo dno Żyję swoim życiem i wyjebane w pretensje Biję się z myślami, ale do wali mam serce Hossa, hossa, do góry pnę się Hossa, hossa, hossa, byle nie spaść na samo dno