Dwoje Ludzieńków (B. Leśmian)
Sanah
4:22Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy I w Ostrej świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem! Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy I w Ostrej świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem! Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem Litwo! Ojczyzno moja! Ty jesteś jak zdrowie Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie Kto cię stracił Kto cię stracił Dziś piękność twą w całej ozdobie Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie Tęsknię po tobie Gdy od płaczącej matki, pod Twoją opiekę Ofiarowany, martwą podniosłem powiekę I zaraz mogłem pieszo, do Twych świątyń progu Iść za wrócone życie podziękować Bogu Gdy od płaczącej matki, pod Twoją opiekę Ofiarowany, martwą podniosłem powiekę I zaraz mogłem pieszo, do Twych świątyń progu Iść za wrócone życie podziękować Bogu Litwo! Ojczyzno moja! Ty jesteś jak zdrowie Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie Kto cię stracił Kto cię stracił Dziś piękność twą w całej ozdobie Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie Tak nas powrócisz cudem na Ojczyzny łono Tymczasem przenoś moją duszę utęsknioną Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych Szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała A wszystko przepasane jakby wstęgą, miedz Zieloną, na niej z rzadka ciche grusze siedzą