Notice: file_put_contents(): Write of 612 bytes failed with errno=28 No space left on device in /www/wwwroot/muzbon.net/system/url_helper.php on line 265
Sarius - Hometown | Скачать MP3 бесплатно
Hometown

Hometown

Sarius

Альбом: Antihype
Длительность: 3:52
Год: 2017
Скачать MP3

Текст песни

Nie umiem już martwić się patrzę tak
Że cokolwiek powiedzą jest mi obojętne
Niby znów niby gdzieś nigdy sam
Wchodzę w tłum muszę z lękiem mierzyć się wewnętrznie

I chyba się nigdy nie dowiem
Co to znaczy nie mieć wyjebane nie żyję normalnie
I nie płacze że nie ma już windy starej z tagiem
Teraz takie są teraz nowe teraz fajne
Teraz papier nie jestem dzieciakiem

Już nie z buta teraz furą ale z tą samą ekipą bo nikogo już tak długo nie znam
Znieczulone płuco znieczulone twarze znieczulone serca i u mnie ten stan
U ziomka też tak nie wjeżdżaj gaduło tu coś o kompleksach
Wchodzę na grubo a muskułom nic nie zawdzięczam
Nie wszyscy mnie lubią bo wszyscy to wiedzą że sam zaszedłem tu dalej niż mogłem nie jest tak

Z polaną wódą przybijam piątki swym ludziom nie jest tak
Tutaj gdzie mieszkam nie wszyscy to lubią gdzie mieszkam
Nie kłaniam się kurwom co mówią mi życzą mi żebym przestał
Bo sami przestali już znaczyć cokolwiek nie jest tak
Dużo za dużo a ten staff nie ten sam
Nie dla mnie agresja i chora zemsta a jednak
Chcę tylko słońca chill na alejach a jednak

Z nikim tutaj nie dzieli mnie przepaść bo wiesz jak
Palimy skuna nie gadam o wersach a jednak
Czekam aż skończą robotę bo tak to nuda jestem sam
Się kręcę jak tramwaj na pętlach
To dla tych co na tych osiedlach
Co z nimi się witam nie żegnam
Dla innych nie starczy już miejsca
Znowu powracam w te miejsca
Powtarzam się jak właśnie w wersach
Wszystko się zmienia lepiej umieraj
Wszystko się zmienia lepiej umieraj
Wszystko się zmienia lepiej umieraj
Wszystko się zmienia wszystko się zmienia wszystko się zmienia lepiej umieraj

Sami znamy zmiany
Nadużycie w weekend odwrotnie proporcjonalne
Do bycia normalnym w tyrze
Dile z mieszkań starych paki lecą do was samych
Od melanży krew przypały nuda nie ma po co wybić z chaty

Jeden taki co mnie skroił z kabzy kiedy byłem mały
Stoi prosi koło Żabki nie mam złości teraz żal mi jego japy takie czasy
Dzień dobry do wychowawcy nie poznaję chyba albo nie chcę raczej
Wybacz taki świat dziś znowu kwiatki w sprawach nagłych umarł nie ma go a miał być
W pubie z nami świat jest chamski chce Cię zranić mówią jedni drudzy
Nie bo zakochani łatwo się zmieniamy dla nich

Napotkany gdzieś na stacji koleś z klasy hajs wymienił na nic
Automaty a na twarzy napisane ma przegrany
Chociaż mówi że wygramy jak mu rzucę kwit na zmiany
Troska wiara w jego plany ja z powyższych nie mam żadnych hej
Zjeżdżam z trasy nie myślę nad tym znów mam te jazdy
Słyszę złe mantry horyzont cienie widzę nad nim
Tysiąc

Nie umiem już martwić się patrzę tak
Że cokolwiek powiedzą jest mi obojętne
Niby znów niby gdzieś nigdy sam
Wchodzę w tłum muszę z lękiem mierzyć się wewnętrznie

I nie umiem już martwić się patrzę tak
Że cokolwiek powiedzą jest mi obojętne
Niby znów niby gdzieś nigdy sam
Wchodzę w tłum muszę z lękiem mierzyć się wewnętrznie i