Ludzie Bez Twarzy

Ludzie Bez Twarzy

Sarius

Длительность: 2:49
Год: 2024
Скачать MP3

Текст песни

Sztuka jak ze sztalugi, jak Avi i Louis
Szuka Cię urwis, co wszystko mi załatwi za szlugi
Jak się bawić nie lubisz, to możesz mnie nie polubić
Dzień drugi, na klawisz przenosimy klubik

Walę bardzo dużo wódy, to dla mnie woda święcona
To pozwala mi zapomnieć o tych grzechach na ramionach
To dla ludzi, co jak duchy krążą nocą po rejonach
A wszystkie słowa otuchy już wykorzystali wczoraj

Dla ludzi, których ludzie oduczyli dawno kochać
Już nawet te kroplówki ich nie mogą wyluzować
Znów otwieram ten notatnik, potem piszę nowe teksty
Potem nie używam żadnych, wszystkie, kurwa, o depresji

Dla tych, którzy z drogi zeszli, dla tych, co nie tknęli ścieżki
Drugich z tysiąc razy mniej jest wśród polskich osiedli
Dla tych, którzy żyją z pensji i dla takich jak ja gości
Jaki dzisiaj dzień tygodnia? Pytam z czystej ciekawości

Zapamiętasz to jak pierwszy zgon
Zapamiętasz to jak pierwszy błąd
Zapamiętasz to jak pierwszy zgon
Zapamiętasz to jak

(To dla, to dla, to dla) ludzi bez publiki, bez nich byłbym nikim
Dla salonów i ulicy, tak się wjeżdża na głośniki
(To dla, to dla, to dla) ludzi bez publiki, bez nich byłbym nikim
Dla salonów i ulicy, tak się wjeżdża na głośniki

(To dla, to dla, to dla) ludzi bez publiki, bez nich byłbym nikim
Dla salonów i ulicy, tak się wjeżdża na głośniki
(To dla, to dla, to dla) ludzi bez publiki, bez nich byłbym nikim
Dla salonów i ulicy, tak się wjeżdża na głośniki

2 4 7 czuję ból, jak czuję ból, wkurwiam się
Gdy wkurwiam się, nie mogę już i lecę w chuj, wszystko, co złe
Dla tych, co na tych forach tam, gdzie szukają nadziei
I jak pochodnia tam się moim rapem każdy dzieli

Się krzywi jakaś morda, modna pani influencer
Na Twój jeden like z TikToka ja podnoszę jedno serce
Dziwko, dla tych, co intencje Twe zweryfikują szybko
Tak jak dla tych ludzi, którym znowu gdzieś w związku nie pykło

Twarda rzeczywistość rzeźbi naszą siłę w skale
To nieważne kogo znasz, a kogo w życiu pożegnałeś
To dla tych, co po całe dzwonią, kiedy nikt nie dzwoni
Kiedy oni jedzą obiad z rodzinami gdzieś na Woli

Dla tych, co pierdolą prawdę, bo się boją, że zaboli
Lepsza ona niż tak ćpać tu dalej bez kontroli

Zapamiętasz to jak pierwszy zgon
Zapamiętasz to jak pierwszy błąd
Zapamiętasz to jak pierwszy zgon
Zapamiętasz to jak

(To dla, to dla, to dla) ludzi bez publiki, bez nich byłbym nikim
Dla salonów i ulicy, tak się wjeżdża na głośniki
(To dla, to dla, to dla) ludzi bez publiki, bez nich byłbym nikim
Dla salonów i ulicy, tak się wjeżdża na głośniki

(To dla, to dla, to dla) ludzi bez publiki, bez nich byłbym nikim
Dla salonów i ulicy, tak się wjeżdża na głośniki
(To dla, to dla, to dla) ludzi bez publiki, bez nich byłbym nikim
Dla salonów i ulicy, tak się wjeżdża na głośniki

Yo, ziomal, także od ostatniego spotkanka poczyniłem pewne kroki
Kiedy masz czas, wpadaj, wystarczy się umówić, yo, yo, yo, yo