Kolejny Stracony Dzień (Feat. Dj Decks)
Peja
5:50Te lubieżne gesty, rutynowanych ladacznic Zaborcze dłonie, lubieżne usta, odważnie patrzysz Wiesz, że się załapiesz, błogosławisz ten cud Podziwiasz tę obfitość apetycznych miękkich ud Pierdolenie w podniebienie tu widać po jej ruchach Zauważasz sprężystość bezwstydnie aktywnego brzucha Bóg ją nieźle wyposażył, chociaż w głowie ma pustkę To nadrabia te braki, kręcąc bezczelnym dupskiem Oto mój true school erotycznych impulsów Prowadzi do upadku tej, co wyląduje w łóżku Ona już cała w spazmach, namiętna niczym Aspazja No to bach, jazda, zaproszenie do tańca Jesteś z głupią dupą, pewnie będziesz ją porabiał Ale jeśli jesteś z mądrą, to tym głupim odmawiaj Green Hotel, no hotel massage Sheraton Spotkania z niejedną dupą, zaklęcia jak Hator Hator Tak tak chciałbyś poczuć mój smak Wszędzie dotknąć Potem po prostu w dupę kopnąć Nie nie tego aż tak trudno nie mówi się To nie amatorski układ kolacja ze śniadaniem To coś dla konesera A ja jestem głównym daniem One zrobią ziomek wszystko żeby dostać się za scenę Pozakulisowe życie za to płacą każdą cenę Własną dupa godnością własną głupotą Przecież są właśnie po to, głupoty plotą Chcą do garderoby na after chcą na hotel Chcą byś mieszał je z błotem traktował najpodlej Weźmie naraz dwa do buzi każdego obsłuży luzik Nawet gdy ci się znudzi wychodząc zawsze cie zbudzi Ty musisz czaić bazę czy aby cie nie okradnie Nie bądź pijanym frajerem któremu wypłatę capnie W twoje łaski się wkradnie pojedzie za tobą wszędzie Będzie na każdym koncercie przed i po nim wierne psisko Pierdolone kurwisko jak świat stare zjawisko Koncertowe piździsko zwane potocznie grupizdką Z wyglądu Raquel Welch z bajery Irvine Welsh Chciałbyś cos takiego mieć? Rzecz gustu dla wielu śmieć Tak tak chciałbyś poczuć mój smak Wszędzie dotknąć Potem po prostu w dupę kopnąć Nie nie tego aż tak trudno nie mówi się To nie amatorski układ kolacja ze śniadaniem To coś dla konesera A ja jestem głównym daniem Ty czego chcesz ode mnie czym chcesz mnie skusić Przecież nie masz seksapilu jak go nie ma Kinga Rusin Znów się ślini na mój widok kolejna głupia pizda Sika w gacie jak Grażyna Torbicka na widok Stinga Ruszaj się dziewczyno nie jestem Tedem Bandim I wymienię te znaczące spojrzenia na trasie z Gandim Pozdrowienia dla bandy stronie od hulanych zadym Choć paliłem duże zady jak te Patrycji Kazadi Znów się posuwa zbyt daleko głupie dziewczę Dziwi się błądzi ślini po cichu żebrze I chociaż nie podobna do żadnej dziewczyny Bonda To nadal czule obciąga szczęśliwa niczym łagodna Rutynowana lalka myśli ze jest sex bomba Skończysz jak tytułowa sali z kawałka Diamonda Może twe życiowe credo to daj mu być co dnia Szanuj się dziewczyno jeśli chcesz by choć spoglądał Tak tak chciałbyś poczuć mój smak Wszędzie dotknąć Potem po prostu w dupę kopnąć Nie nie tego aż tak trudno nie mówi się To nie amatorski układ kolacja ze śniadaniem To coś dla konesera A ja jestem głównym daniem Niezłe z ciebie ziółko ty wokoło siejesz zło Masz tyle wspólnego z miłością co Courtney Love Ona zużyta do cna tylko ćpa i się pcha Kiepska niczym Sharon Stone w nagim Inkstyncie 2 Lubi patrzeć pod słońce pizda z życia korzystać Jak na bezludnej plaży piękna Barbara Brylska Byś życia nie spędziła wyłącznie na make upach Dyskotekach chłopakach życiowa klapa Ja pozdrawiam dziewczyny które mają na czym siedzieć Dobrze wiecie że zaplecze nie jest odpowiednim miejscem Śmierdzi kurestwem to dziewczę bezsens Chcesz ciągnąć kreskę? Potańczyć jeszcze? Patrzę z przymrużeniem oka na modę na rozwiązłość Choć jarało mnie to mocno jak reklamy rajstop pończoch Pewnie każdy tak ma wchodzi do interesów Szybko przywykniesz do toplesów sexcesów Tak tak chciałbyś poczuć mój smak Wszędzie dotknąć Potem po prostu w dupę kopnąć Nie nie tego aż tak trudno nie mówi się To nie amatorski układ kolacja ze śniadaniem To coś dla konesera A ja jestem głównym daniem