Minimini
Szpaku
3:09Tak się gotuje, yoł Jezu Chryste, Kubi! Przyjechałem, nabluzgałem tam jak raper roku Moje kości mają logo Nike'i, jestem głosem bloków Po Popkillerach melanż, z Baila Ella Nie boję noża w plecy się, Ty bój się Rottweilera TN'y mi fitują do ogolonej głowy Najpierw rozprawa, potem jadę po nagrody To rok Mateuszowy, dresowa era Wyciągają telefony, że aż szkoda nie zajebać To, że była bieda to jak nic nie powiedzieć Trzy łańcuchy wiszą mi jak co o mnie piszecie Czuję się jak Zorro z drugiej strony barykady Ty czujesz się jak Zoro, nic nie znaczysz jak nie weźmiesz w buzię szpady O nas, nie pierdoli całe miasto, a kraj Siedem lat to napierdalam i nikt w Polsce jak ja Nieraz już zwątpiłem w siebie, ale zawsze przychodzi dzień Ej, ej, że siadam i jem Ja tylko chciałem słodkie życie mieć jak Bambi To widok smutków w domu kazał mi o swoje walczyć Dokarmiam papugi, Mati to animal lover Tak jak Uber Eats, masz gwarancję, że dowiozę Z influ nigdzie nie chodzę, bo to śliskie towarzystwo Nagrasz mnie z ukrycia, to i tak zobaczysz hip-hop Ona chciała tylko seks, seks, seks, seks, seks Ile razy nie powtórzę, no to ciągle chce Dupki kręcą chuligani, łysi, wydziarani Którzy mają problem z bani, gdy załatwią problem z bani Takie czasy, że przed kompem każdy cwany W cztery oczy ledwo dyszą, jakby zażyli fentanyl Chcecie dobrą serię, to zaproście T-O-M-B Po każdym moim wersie, wiesz, że w Polsce nikt nie zrobi tego lepiej Żaden ze mnie wróg podziemia, na głośnikach Okekel Dobrze wiem, że nie lubicie mnie, lecz życzę najlepiej Na koncertach tłumy dają skrzydła jak Red Bulle A my przejmujemy kluby, ale nikt nie protestuje Sam mówiłem Chivasowi, żeby poszedł na swoje To już nie era labeli, młody, uświadom to sobie (so-sobie) Nie gram w Lotto, i tak hajs się kumuluje Mordzia będzie w tarapatach, to odpalę parę kulek Robię inwazję jak Rocco, one chciałyby na back'a wbić Jacka pić, chociaż w domu na nie czeka typ Jestem pamiętliwy, nie pogodzę się ze smutkiem Bywało róźnie, raz Aperol, a raz benzo w wódce Pamiętam, jak mi kurwy wytykały jeden wers Tu masz 64 dowody jak zabić hejt (skrrt) Pytam Morąg: gdzie są klucze do miasta? Ponoć miały być, ale za dużo rozrabiam To jest trap, skurwysyny Cokolwiek nie odjebię, to wszystko dla rodziny Grrah, grrah, grrah, mordo, czuję się jak Wini Bo sto procent się przejadę z celebrytą jak zaszydzi Zajawa we mnie siedzi, jest jak kura domowa Bo tylko myśli, co ma dzisiaj ugotować Twoja rozkapryszona zawsze jak za majka łapiesz (pierdolona) Potem Cię jebie, że przynosisz mini papier Współczucie to jedyne, co dziś mogę dać raperom Porównaj mnie z kimkolwiek, to nie zapytasz dlaczego Chory na schizofrenię nauczyłeś mnie empatii Ostatni raz o tacie wrzucam cokolwiek w kawałki Jestem demonem, bo przepracowałem piekło Już mam wszystko pod kontrolą, czas się zająć konkurencją Na grobie cytat moje serce ciągle krwawi Dwa tysiące sto piętnaście ran, wszystkie musiałem zaszyć Kochany tato, modlę się o Twoją duszę Nie martw się o mamę, podpisano Mateuszek