Idealny Raper
Ten Typ Mes
3:14Zostawiłem sygnet, w twojej starej Spadł mi z palca, przez chwilę była coś warta Straciłem firmę, przyjaciela, rzuciła mnie baby mama Mm, mm, tutaj nie pomoże Xanax W mojej depresji można utopić lotniskowiec Ale pozbawić was mojego talentu To miałoby coś ze zbrodni w sobie I tak jestem ikoną w stereo, nie mono Jak Volt, konstrukcja jak Colt, sprytna Jaki Bob Dylan, raczej Walt Whitman A ty idź na policje i se wracaj do Szczytna, ruro Wracaj do siebie, tam se baluj W którym w ogóle rodziłeś się szpitalu, ziomalu? To, co cię robiło, to nie chuj, a paluch Mógłbym zadzwonić, powiedzieć To nie dziecko, to karaluch Bo nie papugi rządzą tu, a białe kitle Wsadź se ogórek w pizdę, mamy nagle pikle Nagle kimchi, o które nikt nie prosił Nie potrzebuję Stihl'a by takich kosić God bless, ten typ mes God bless, ten typ mes God bless, ten typ mes God bless, ten typ mes Znowu sam, bo u baby mamy bambino Jak widzę lustro, to od razu biel jak albinos Chce mi się laski co się puszcza jak kampinos Żebym jechał z nią jak BMW za Alpiną Przyciski Youtube'a nie imponują mi wcale Porównać to możemy z Ukrainy medale Słuchacie predatorów dziesioniarzy Problem, że myślicie, to nie mogło się wydarzyć Nastrój mam mroczny jak bity RZA'y W tle leci głośno Mezo Kryzys A propos, co wy z tym hiphopolo? Którym playerem oszlifowałeś gusta, Napsterem? Jak nie jest zerem, to badziewie z My Music Jak jest zerem, idź, kurwo, umyj uszy i to lepiej Karcherem Jestem hustlerem i ty nie wiesz co to znaczy I dobrze On płaci, płaci mi szczodrze I na kurwitka przyjdzie pora Milicyjne wnuki, milicyjny pupil God bless, ten typ mes God bless, ten typ mes God bless, ten typ mes God bless, ten typ mes God bless, Ten Typ Mes God bless, Ten Typ Mes Żegnam lewaka w sobie, liczy się nowy klasizm Nic mnie nie obchodzi, że się patus wzbogacił To zły człowiek, bił słabszych, oszukiwał Nie, nie jesteśmy równi, ja deliver I źle się zachowała Tycjana, chłopców zwabia Potem screenuje DMy, je ręcznie przerabia? I chuj nie storczyk w serce Ady Gregorczyk Żonatego Stasiaka, było fajnie gorszyć? W kiblu, w klubie, przyłapani jak dzieci Ale kto jest niemoralny? Oczywiście Mesik Cały ten Pułtusk zakłamany, prawie cały Kurwiarze, pantofle i kryptopedały Z modlitwą na ustach i chujem w dupie W moje życie z butami w gnojowej skorupie Rucham was do soundtracku z Gomorry Nie poleci żaden Polak, nie pasuje tu, sorry Ani Tame Impala, weź to zdejmij lala To nie offensive lala, bez pretensji lala Bo tu nie Filip, ja tylko pełnoletnie I nie Jacek, na psiarni rozumu nie tracę Piłsudski podsumować mógłby Dorobek wspaniały Tylko ludzie to kurwy God bless, ten typ mes God bless, ten typ mes God bless, ten typ mes God bless, ten typ mes