Sprawdź To
Wsrh
3:13Yea-yea-yea-yea-yeah Wsrh, ej To poznańska szkoła gadki, chuj wbity we frazy łgarzy Nienapięty jak łuk, mimo to miotam strzały jak Parys Jestem pierwszy z lawiny kamyk, skill jak Kareem Abdul-Jabbar Psy już mogą ciąć konfetti, gdy się wpierdalamy na house Bardziej głodni niż Tyranozaurus Rex na gastrofazie Więc sprawdź to lapsie, wiesz kto gada? Każde miasto zna mnie (ah) Wjeżdżam z flaszką w łapie na saloon jak Billy Kid Rapu gigant, przy mnie King-Kong wygląda jak Mini-Me W kałamarzu mam napalm, od Leoni Pawlak garść granatów Wkurwiony jak Mielon, silny niczym Bamm-Bamm Rubble Już nie młokos, raczej wiarus, nie ma szans na to, byś ściągnął mnie na dół Progres a'la René BoBo Baumann mogą wbić se w anus Na chilloucie piję gin i szczerze powiem ci to wprost, ziom Mamy bardziej zryte łby niż drogi na wyścigach off-road Kurwy wpadają w popłoch, wiedząc, że na majk dziś wejdę Z odpaloną spalinówką nago tak jak Patrick Bateman W górze W jak Wunderwaffe zostało paru nas dziś Paru ma sny i nie chcą czekać, aż im Bóg zapuka w drzwi Ostatni smok, skaut samuraj, pierdolić savoir-vivre Tagi na murach Tartaru, trotuar w kałużach krwi Czarne słońce wchodzi w zenit, pieni się w żyłach jucha Resztki rozszarpują hieny, ja bez stresu zwijam utarg Łycha w kuflach, w bani Meksyk, cieszy się zapita morda Z etykiety na butelce kiwa mi Kapitan Morgan To WSRH Kaiju dwa, atak tytanów Te marne grajki znikają przy nas jak flaszki z baru Nara, ty łaku, wpadam, by napluć w ryj tym łajzom I tylko ci prawdziwi z nami do końca wytańczą, zróbcie hałas Tłum robi meksykańską falę Bit ci urywa głowę, jestem tytanem Zróbcie hałas, nie ma ale, Returnersi Wycieramy podłogę chujowymi MC's Nie jestem twoim kumplem, te kundle się ciągle liżą po jajach Każdy mój sukces to praca, a nie zjechane kolana Odpalam silnik i śmiejąc się krążę wokół tych sępów Choć moim domem podziemie, lecę jak Sokół Millennium Z nimi mi nie po drodze, po tych stopach stąpa ciężki obuch Gdy to piszę, zerka mi przez ramię księżyc w nowiu Mam żyletę Shelby z domu, głośno powtarzam jej: "Pieprzyć ogół" Jest się czym chełpić i to mierzi tych tępych jak ołów Gdyby pisał o nas Source, to zgarnialibyśmy five mics Gram jak MC Eiht, suko, to muzyka do Drive-by Sram na to, kto hype ma, Słoń to chora jednostka Jak dziki ogień z Gry o Tron, jestem zielony w grzecznościach Wygrywa już zupełnie inny rytm, zupełnie inny boombox Polej na drugą, duchowym doradcą będzie Bulworth Wciąż zamieszkuję lasy, Goethe pisał o mnie Król Olch Poznań nie Acapulco, Il giovane papa Jude Hałas mnie stawia do pionu, to moja Kamagra, kminisz? Ponownie na majkach zbiry, nas dwóch to Al-Kaida z ISIS To gówno siada na dyni jak crack palony przez bongo Przybył grizzly z rzeżączką, więc lepiej, ruro, nie podchodź My to te toasty w Irkucku, bojarysznik musztardówka Bez skrupułów z każdym słowem upada na ziemię pusta łuska Szukaj nas u źródła, jucha kapie ci z małżowin Zostawiamy tłumy bez głów jak Pani Abakanowicz To WSRH Kaiju dwa, atak tytanów Te marne grajki znikają przy nas jak flaszki z baru Nara, ty łaku, wpadam, by napluć w ryj tym łajzom I tylko ci prawdziwi z nami do końca wytańczą, zróbcie hałas Tłum robi meksykańską falę Bit ci urywa głowę, jestem tytanem Zróbcie hałas, nie ma ale, Returnersi Wycieramy podłogę chujowymi MC's Jestem tytanem Ty-ty-ty-tytanem Jestem tytanem, bit ci urywa głowę Nie ma ale Jestem tytanem Ty-ty-tytanem Jestem ty-ty-tytanem, Returnersi Wycieramy podłogę chujowymi MC's