Halo, Pokusa
Bonson
3:32Low-kick ślicznie wjeżdża, kiedy Soulpete beat tnie Blok, trzy szybkie, czysty prawy, prosty w klimpe Flow wybitnie lata, jakby szkolił mnich mnie Poćwicz dykcję, albo martwe ciągi z Krzyśkiem Chodziliście z nim do jednej szkoły w Szczytnie Chłop był mistrzem, se odkręcał słoik bickiem Oksy, łyżkę i na klatę sto wyciśnie Uuu-o, ja pierdolę, już kurwa, to mi styknie Oczywiście chuja to obchodzi dziś mnie Łamię takich, jak andruty, tak jak kiedyś Piotr mi piszczel Stoję z Krzyśkiem, młodym wilkiem, czekasz tylko, co wyniknie Wchodzi Kixnare i już doskononale wiesz, że poszły w pizde Te godziny na treningach, litry potu przy zapasach Ryż i kurczak, siła, masa - no i na chuj ci ta klata? Trzy, dwa, papa, Krzycha zmiata, szczęka puszcza przy zawiasach Mam technikę i mam kaca, zatańczymy dziś, zapraszam Bo to do picia i do mordobicia, przed i po odwykach Dla tych, co przegrali i tych, którzy mają spoko życia Pije Bonson do Soulpеte'a, pije cała kompanija A Ty, jak nie pijеsz, to się stąd zawijasz To do picia i do mordobicia, póki wciąż oddycham Dla tych, co są z nami, resztę przyjdzie czas, to porozliczam Pije Bonson do Soulpete'a, więc nie podchodź do stolika Bo to do picia i do mordobicia, przed i po odwykach Dla tych, co przegrali i tych, którzy mają spoko życia Pije Bonson do Soulpete'a, pije cała kompanija A Ty, jak nie pijesz, to się stąd zawijasz To do picia i do mordobicia, póki wciąż oddycham Dla tych, co są z nami, resztę przyjdzie czas, to porozliczam Pije Bonson do Soulpete'a, więc nie podchodź do stolika U nas luzik, po co fikasz? Znów se z nudów robię rapik, dla kumatych, to nie dla cip Wciąż swój kamyk toczę na szczyt, choć ubrany dobrze, chamski Po chuj warczysz? Co się pchasz tym, posłuchajmy troszkę, daj beat Gościu, nawiń zwrotkę na trzy, "o, chuj - nawinąłeś ciarki.. wstydu, kurwa" Łamiesz się na prostych beatach, twoje zwrotki ktoś ci pisał Boże słodki, kto ci pisał? Flotę kopsnij, to ci hit dam Każdy wers, jak strzał w pysk, raz, dwa, trzy - pow, pow, śpisz Scena dziś, to dla nas ring, Damian mistrz, Damian mistrz Krzyczy tłum: "leć z nim, Damian", fik, fik - bum, lewy, siadasz Szybki zwód, zęby, prawa, prysły w chuj chęci wstawać Jakbyś zderzył się z tramwajem, dzieciak gdzie ty się nadajesz? Tak się kończy ten kabaret, gdy zachowasz się, jak frajer Tak się napinałeś, dzieciak, taki byłeś Mortal Kombat Nawet jak piszę dla beki, to mi możesz possać drąga Coś tam ćwiczysz, coś tam walczysz, coś tam szarpiesz, coś tam morda Kurwa, na chuj ci ten trener, chyba tu cię ktoś naciąga Bo to do picia i do mordobicia, przed i po odwykach Dla tych, co przegrali i tych, którzy mają spoko życia Pije Bonson do Soulpete'a, pije cała kompanija A Ty, jak nie pijesz, to się stąd zawijasz To do picia i do mordobicia, póki wciąż oddycham Dla tych, co są z nami, resztę przyjdzie czas, to porozliczam Pije Bonson do Soulpete'a, więc nie podchodź do stolika Bo to do picia i do mordobicia, przed i po odwykach Dla tych, co przegrali i tych, którzy mają spoko życia Pije Bonson do Soulpete'a, pije cała kompanija A Ty, jak nie pijesz, to się stąd zawijasz To do picia i do mordobicia, póki wciąż oddycham Dla tych, co są z nami, resztę przyjdzie czas, to porozliczam Pije Bonson do Soulpete'a, więc nie podchodź do stolika U nas luzik, po co fikasz? Będziesz zbierał szczękę Będziesz zbierał szczękę Będziesz zbierał szczękę Gdy skończę zadawać ciosy, ciosy, ciosy