Notice: file_put_contents(): Write of 599 bytes failed with errno=28 No space left on device in /www/wwwroot/muzbon.net/system/url_helper.php on line 265
Esceh - Hołd | Скачать MP3 бесплатно
Hołd

Hołd

Esceh

Альбом: Hołd
Длительность: 3:00
Год: 2025
Скачать MP3

Текст песни

Kiedy zobaczyłem pierwszy łańcuch, pomyślałem chcę taki jak on
Jeśli już kiedyś zwątpiłeś we mnie
No to wiedz, że działało to na mnie jak dop
Czuję to odkąd babcia wyłożyła mi siano na pierwszą płytę Moonrock
Mogę zawieść mych znajomych, raperów, kolegów, wytwórnię, ej ale nie ją
Ciągle świeży, czuję się, jakbym był w peaku
Od pierwszych numerów publikowanych na Kstyku
Miałem tylko jedno marzenie, by robić muzę
Jestem dla tej sceny tak, jak brakujący puzzel

Od zawsze chciałem to robić, ja grałem koncerty patrząc się na sufit
Chociaż nawet to, co w kielni nosiłem nie miało podjazdu do sztuki
Czułem wysoko jak puściłem Haj, miałem na DM wtedy propsów milion
Dzwonił Borixon kiedy miałem haj
I nie pamiętam nic z tej rozmowy, to real talk
Głupio wyszło i pewnie nie raz, dzięki, Szpaku, że popchałeś movement
Ludzie zawsze węszą jakiś kwas lub pytają kiedy wspólny track
Jak mnie słuchasz tylko przez wytwórnię
Równie dobrze możesz przestać zaraz
Miałem pisać kiedyś Genzie numer, ale chyba zbyt trapowa bania

Znów napiszą, że jestem niedoceniany
Choć pierwszy na ośce jak pod bramką guguniary
SOTT, SOTT, SOTT, ja nie chciałem być znany
Ciężko mi uwierzyć, że ci ludzie w DM to są fani

Ta płyta to hołd dla mych ludzi
(SOTT, SOTT, SOTT, SOTT)
Dla mojej hoe, przy której mogę się budzić (budzić, budzić)
Nigdy dość (dość), nigdy dość tego syfu
Robię coś (coś), potem coś (coś), żeby mieć coś w życiu
Ta płyta to hołd dla mych ludzi
(SOTT, SOTT, SOTT, SOTT)
Dla mojej hoe, przy której mogę się budzić (budzić, budzić)
Nigdy dość (dość), nigdy dość tego syfu
Robię coś (coś), potem coś (coś), żeby mieć coś w życiu

Byłem zazdrosny o VAE, bo tacy jak my potrzebują atencji
W szkole mówili, że nikim zostanę, a puszczały kurwy numery na lekcji
Czułem się źle jak puściłem kawałek, drugi na GUGU i nie poszedł wcale
Moja mama ma stwardnienie rozsiane
Chciałem przynieść kwit, a ze wstydu się palę
Wtedy to na pewno nie byłem sobą, słuchaczy tylko już smutny obchodzę
Idź se posłuchaj te stare numery, bo przecież ci, kurwa, ich nie usunąłem
Nie pytaj mnie kiedy feacik z idolem, sam wiem, że dobrze by mi to zrobiło
Napisałem przy tej płycie do kilku raperów
A sam bym nie dograł nie znając na żywo

Sam bym nie dograł, jeśli bym zobaczył, że nikt z nim nie robi
Siedzę sam ciągle w moim małym studiu
Wyjeżdżam tylko po to, żeby zarobić
Zawsze się czułem jak odosobniony
I sto razy przeglądam story zanim je wpierdolę
Bo robiły kurwy zdjęcia telefonem jak miałem przejebane tiki nerwowe

Okej, ta płyta to hołd dla mych ludzi
(SOTT, SOTT, SOTT, SOTT)
Dla mojej hoe, przy której mogę się budzić (budzić, budzić)
Nigdy dość (dość), nigdy dość tego syfu
Robię coś (coś), potem coś (coś), żeby mieć coś w życiu
Ta płyta to hołd dla mych ludzi
(SOTT, SOTT, SOTT, SOTT)
Dla mojej hoe, przy której mogę się budzić (budzić, budzić)
Nigdy dość (dość), nigdy dość tego syfu
Robię coś (coś), potem coś (coś), żeby mieć coś w życiu