Tempo
Filipek
3:00Przepraszam bardzo, pani płakała? Czy to ten deszcz? Mama mówiła, by się nie starać Powstrzymać szczerych, kobiecych łez Przepraszam bardzo, pani też sama? Tak się złożyło, że stoję na dworcu Mam dużo wspomnień z tym miejscem, a zaraz Wracam do domu, uciekam od bodźców A może jak ja zna pani ból rozstania? Ten moment, gdy ktoś inny nie ma Ciebie w planach To trochę głupie, że gadam o tym tutaj Ale dziś przyjaciele nie chcieli wysłuchać Bo ja przepraszam i zaraz sobie pójdę Ale jak pani chce mam w planach wódkę I wieczór w tej szarudze, można dołączyć Głupio się przyznać, jestem samotny Ma pani chwilę? Opowiem chętnie Jak łatwo można się tu przejechać na fejmie Jak szybko wesela się zamieniają w stypę Gdy się tu wierzy w bycie wystarczalnym typem Chce pani fajkę? Jebać ten zakaz Znam rzeczy gorsze od mandatów i raka Smutne historie i konsekwencje błędów W dorosłym życiu już nie ma happy end'ów Przepraszam bardzo, pani mówiła, że on był chyba draniem? Też byłem draniem i głupio mówić, ja też kłamałem Niech pani się nie martwi, nie chcę przelecieć Ja jestem wierny tylko jednej kobiecie To trochę głupie, ona ma życie beze mnie W którym ja jestem jedynie starym błędem Jest strasznie zimno, pieprzona jesień Mi zawsze o tej porze się życie jebie Z zawodu jestem chyba w sumie artystą Nas zawsze dwa razy mocniej raniło wszystko Ostatnio już tu na kolegów nie liczę Bo Pani wie byłem imprezowiczem A teraz nie mam siły na balety i szlaufy Drineczki kolorowe, wymuszone żarty Ma pani chwilę? Opowiem chętnie Jak łatwo można się tu przejechać na fejmie Jak szybko wesela się zamieniają w stypę Gdy się tu wierzy w bycie wystarczalnym typem Chce pani fajkę? Jebać ten zakaz Znam rzeczy gorsze od mandatów i raka Smutne historie i konsekwencje błędów W dorosłym życiu już nie ma happy end'ów