To Się Więcej Nie Powtórzy
Gruby Mielzky
2:54Mijam ulice które kocham całym sercem brat Mogłem tu skonać goniąc towar nigdy więcej strat Rzucamy kwit koleżce już 10 miesiąc w snach Lekarze wątpią chcieli go odciąć Zero gadki ziomów że jeszcze nie raz Stoję pod sklepem czarny specek szóstka lepiej brzmi Dziś podziękuję może lepiej sklecę coś pod bit Lecę po kwit typ wymiguje się już tydzień mi Ty rzygaj ten becel dawaj tą kietę Puszcze ją w moment i zdejmij ten grill Chwytam telefon żaden smartfon Siema ziom gdzie Ty Wiem z kim się bujać wiem gdzie łatwo możesz złapać w ryj Mam trochę srebra nie wiem kurwa przetop to na krzyż I daj mi dwa pazie zapłać mi banie I w każdy cosplay za banię trzy Biorę co dają styknie żeby strzelić kilka luf Siedem lat wstecz ziom wybrał śmierć odwiedzam jego grób Życie jest krótkie jak ruchanie już nie wierzę w cud Idę po swoje i jestem na drodze na której wielu gości wybrałoby sznur Żyję z kobietą którą kocham blizny pożarł czas Twardo stoję na nogach nigdy łba nie chowam w piach Wieczorny browar jakaś butla i ruszamy w świat Lubimy zapić śmiać się i gapić na rzeczy które innych wprawiają w płacz Po słodkim wczoraj dziś ma raczej lekko kwaśny smak Chodźmy na obiad albo leżmy w wyrze przez pół dnia Umiemy śmiać się z głupot pokręć tą dupą mała Wiem że to lubisz Ty wiesz że to lubię I w chacie czy w klubie ja daję Ci hałas Praca od rana trzyma w ryzach tu takich jak my Gdzie dzisiaj biba nie wiem RIZA Ich kenne nichts Jest kilku wilków głodnych chcących zmrozić gardło czymś Chwytam za flakon pokaż mi button W tle dźwięki Heavy Metal Kings W pełnym rynsztunku wstaję z łóżka dobrze że nie spod Wjeżdża jajówka z fetą kurwa jaki to jest sztos Dobija szósta kac mi puszcza szybko leci klin i Kocham tak żyć i choć to mnie niszczy To nie zmieniam nic i będę tak żył Inspiruje mnie każdy człowiek każdy moment dnia Piwo na szkole pet pod domem każdy lepszy gracz Szczerość po mojej stronie nie przeliczysz jej na hajs Bo gdybym tak myślał inaczej bym wybrał I śmigał na dyskach jak pizda wow Dzwoni mój człowiek Adam Co tam szefie kiedy klip 83 200 wpadam zawsze jestem jednym z nich Podróż po pubach świetnie w mieście jest ich myślę z 3 W każdym już spałem zalałem pałę I nie że się chwalę że urwał się film Wsiadamy z Chwiałem w białą strzałę trasę jebnąć trza Na stacji kawę dwa małe pół cytryny i Sprite Witamy sale rap chcesz potupajek wyjdź Bo kocham to mocniej niż reszta i wątpię Że przestanę to robić to tak jak dziś Wszystko co umiem to życie spisać w literach man Nie raz umieram nie raz płaczę nie raz tracę tlen Płacę za błędy ale zawsze bania wyżej brat Bo to moje życie w rynsztoku na szczycie To nigdy nie liczę już zysków strat