Ja Wiem
Hanka Ordonowna
3:03Ta piosenka prosta jest i pospolita Niewiele jest w niej szczęścia więcej łez A wszystko pewnie przez to że Anita Nie była księżną a nawet nie comtesse Anita była praczką jaka szkoda Anita żyła z pracy własnych rąk Lecz miała oczy jak księżniczka młoda I piersi jak dwóch róż stulony pąk I włosy jak złota hrabianka I usta i owal lic I prawda miała jeszcze kochanka I więcej już chyba nic Aż raz na wszystkich domach i ulicach Plakaty jęły krzyczeć z wszystkich stron I ludzie mieli dziwny blask w źrenicach I wszyscy ludzie szli i poszedł on Zapewne musiał pragnąć wróg niesyty Jej cnoty i jej pracy łez i krwi Bo po cóż być jak nie dla swej Anity Na wojnę szedł jej mały poilu Żegnała go po kryjomu Ukradkiem ostatkiem tchu Musiała się spieszyć do domu Wyprasować na czas dessous Mijały w dreszczach dni jak potok wartki Wezbrany falą dziwnych trwóg i snów Z daleka przychodziły jego kartki Pamiętam cię zwyciężam jestem zdrów Aż raz nadeszła kartka ze szpitala Że gdzieś tam pod Verdun jest jego grób Anita nie upadła z krzykiem żalu To krzyknął list i upadł jej do nóg Bo jakże tu płakać z tęsknoty I wyć do utraty tchu Gdy jeszcze jest huk roboty Trza wyprać na czas dessous