2N3P (Feat. Kudel, Małach & Rufuz)

2N3P (Feat. Kudel, Małach & Rufuz)

Hinol Polska Wersja

Альбом: 2N3P
Длительность: 4:04
Год: 2024
Скачать MP3

Текст песни

MRPW ma zwyczaj, wchodzi aż się wali strop
To najgorsze przeżycia dają wstawać nam na nowo
Dla Ciebie props, kiedy widzisz własny błąd
Nic nie przychodzi po prostu no wiadomo

Nic nie przyszło nam po prostu
Poza setkami straconych szans i spalonych mostów
Odjęło rozum ci chyba, gdy za wzór wziąłeś lepszego
Ale to tylko na pozór, bo potem wyszło, że gnida

Co drugi kurwa to pozer, bo tak w realu to bida
A ja się, kurwa, nie chwalę i z rapu scalam spoiwa
W sensie marzenia jeśli wiesz, co chcę powiedzieć
Masz jedną szansę nie jak kot - przeżyć dziewięć

W drodze po sukces zdarzają się też wpadki
One kształtują charakter, nie jak ćpuńskie slajdy z klatki
Już nie pamiętam, jakbym dostał kopa w zad i
Coś się ruszyło, dumy widzę, w oczach płatki

Rapidom w drodze po milion, tym nie pogardzę
Basenem, willą, świeci się gwiazda na masce
Największy sukces gdy przеżyje to tak jak chcę
Nie jak chcą inni, jak facеt rachunki płacę!

Największa walka jest z samym sobą tutaj
Czasem tak ciężko jest zacząć na nowo, bo
Najlepsze rzeczy to te najprostsze, tylko
Tylko tak ciężko je po prostu dostrzec

W naszym zawodzie to niezły jest burdel
Ambicje większe niż na torbę i kurwa mam
Do przodu idź tam, idź gdzie czujesz światło
Do przodu idź tam, idź gdzie nie jest ci łatwo

Kropla drąży skałę, dostajesz talent
Trochę zabrał balet tu za dzieciaka, jeszcze w oryginale
Obrany cel, charakter, tylko wzorce słabe
Mimo to dasz radę, podasz grabę, masz talent

Idziesz w tą tamtą, do celu rusz albo
Chcesz być omegą alfą, ja raczej nie, pardon!
Układanki element, ej, RFZ MR u PW HNL (elo)

MRPW ma zwyczaj, wchodzi aż się wali strop
To najgorsze przeżycia dają wstawać nam na nowo
Dla Ciebie props, kiedy widzisz własny błąd
Nic nie przychodzi po prostu no wiadomo, ej

MRPW ma zwyczaj, wchodzi aż się wali strop
To najgorsze przeżycia dają wstawać nam na nowo
Dla Ciebie props, kiedy widzisz własny błąd
Nic nie przychodzi po prostu no wiadomo, ej

Zawsze bezczelnie szedłem pod prąd, gdzie mówili, że nie da się
Wiedziałem, że nie dotrą, gdzie mówiłem, że muszę biec
Zapierdalałem mordo, bo tylko ja widziałem sens w moich ruchach odkąd
Właśnie odtąd jak zrozumiałem, że nikt nie da mi niczego od tak

Bogata ciotka? Nie miałem okazji poznać
Dziesięć zawodów od zmywaka, zanim przyszedł kontrakt
Dlatego musi i smakować i wyglądać
To nie spontan, wolę już mieć przejebane w

W drodze, żeby zostać kimś, a nie przed ekranem
Na porażki się skazuje ten, co mówi stale nie da rady
Nie ten, który po przegranej liże ranę
Też nie chciałem by rok pracy nie sięgnął moich ambicji

Dla mnie to pół życia, dla ciebie to tylko liczby
Od dzieciaka piszę na papierze tak jak listy
Bo chuj z tym jak dobrze mi z czymś

Łatwiej uwierzyć w złe rzeczy gdy strach cię oplata
Gdy ci mówią od dzieciaka, że to kwestia farta
Że na dobre życie nikła szansa, słaba karta
Wizja taka, choć przeraża ja jak Spartan

Nie straszna mi była walka, łopata, odciski na palcach mimo pretensji
Chłodu, znoju, Syzyfa praca tak bliska jest mi
Może tak jak Messi zagram tym ciężarem w piłę, udowodnię wszystkim

Że powolny sukces buduje charakter
Choć przychodzi z trudem każdy nowy krok
Z drugiej strony smutne gdy przychodzi fartem
Bo zbyt szybki sukces buduje ego

Ja wybieram dróżkę, a nie autostradę
Nie idę przez pustkę w drodze na sam top
Życie me jak puzzle - już poukładane
I chociaż niełatwe to radują mój wzrok

MRPW ma zwyczaj, wchodzi aż się wali strop
To najgorsze przeżycia dają wstawać nam na nowo
Dla Ciebie props, kiedy widzisz własny błąd
Nic nie przychodzi po prostu no wiadomo, ej

MRPW ma zwyczaj, wchodzi aż się wali strop
To najgorsze przeżycia dają wstawać nam na nowo
Dla Ciebie props, kiedy widzisz własny błąd
Nic nie przychodzi po prostu no wiadomo, ej