Na Zakręcie
Inee
2:57Nie chcę już goić ran A kiedy upadnę, proszę, pomóż mi wstać Nie lubię gdy w trasę lecisz sam Kiedy nie ma ciebie obok, zawsze mocniej wciskam gaz Co noc spełnia się plan Realizuję to co układałam w swych snach Mamie mówiłam, że to na bank Że ogarnę trochę kasy i nie mamy co się bać Uwierz w nas, że pokonamy każdy syf A tonę szans, ja dałam każdej z tamtych żmij I milion lat, będę tylko dla ciebie żyć Przytul mnie jak nigdy nikt, nie chcę już pokazał łzy Z bajki bohater, jestem z komiksów plakatem W oczach lasery mam maskę, trzy wkręty i tatuaże Ja co noc latam nad miastem, bo boję się, że nie zasnę Ty jeden dałeś mi szansę, ciężko mnie dzielić ze światem Nie chcę już goić ran A kiedy upadnę, proszę, pomóż mi wstać Nie lubię gdy w trasę lecisz sam Kiedy nie ma ciebie obok, zawsze mocniej wciskam gaz Nie chcę już goić ran A kiedy upadnę, proszę, pomóż mi wstać Nie lubię gdy w trasę lecisz sam Kiedy nie ma ciebie obok, zawsze mocniej wciskam gaz Nie będę przepraszać, za to, że tak bardzo chcę latać Za błędy tak bardzo przepłacam i duszę tak bardzo się w pasach Że odpinam śmiejąc tak bardzo się z zasad Każdy inaczej dziś zrozumie, czas to pieniądz Pół godziny za sto euro, chuj, dzwonimy, wpadną dwie z nią Banknot, kielon i tak dwa dni jakoś siedząc Zastanawiam się, czy po to wysyłałem w świat to demo Miałem spaść co sezon, ale trzymam się krawędzi Widzę znów jej twarz pod sceną, ale wzrok ma jednak niezbyt Chciałbym podejść, zacząć elo, chcesz pogapić się na księżyc? I tak śmialibyśmy się do rana z żartów beznadziejnych Ale ciężko mi się podnieść, wzrok odwrócę jednak od niej Ona pójdzie gdzieś nad Odrę, a ja pójdę gdzieś na dobre Nikt nie będzie czekał w oknie, nie zadzwoni nikt już raczej Każdy skończy dzień samotnie, kiedyś ci to wytłumaczę Nie chcę już goić ran A kiedy upadnę, proszę, pomóż mi wstać Nie lubię gdy w trasę lecisz sam Kiedy nie ma ciebie obok, zawsze mocniej wciskam gaz Nie chcę już goić ran A kiedy upadnę, proszę, pomóż mi wstać Nie lubię gdy w trasę lecisz sam Kiedy nie ma ciebie obok, zawsze mocniej wciskam gaz