Na Otwartym Sercu
Kafar Dix37, Hinol Polska Wersja, & Poszwixxx
3:46Znam takich ludzi którzy chcieli tylko przysługę I nie dzwonili potem póki nie chcieli drugiej Ja znów się nudzę łudzę I pomagam im znowu W nocy później w domu myślę z jakiego powodu Brat nie lubi ludzi I mówi to otwarcie Pewno dlatego jego ciężko polubić na starcie Skazani na banicie Skazani na pożarcie A radzą siebie lepiej ni z wychuchani malce Idziemy kurwa znowu Za tym co świat nam rzuca Pękają nam też serca głowy myśli płuca Pękają nam tu życia mimo wygodnych kanap Bo szczęście nie do kupienia i nie do sprzedania Białą ściana tele szama i znowu netflix Ale czy przez to wszystko jesteśmy lepsi Trochę zazdroszczę tobie Jeśli nie masz tych pytań I żeby nie zwariować znowu w nocy tonę w tych bitach 4 małolatów w rozwalonym tico Wali ciepły browar z puszki na hejnał Ja choć daleko dziś z tą ekipą Patrze i niektórych jakbym już nie znał 4 małolatów w rozwalonym tico Wali ciepły browar z puszki na hejnał Ja choć daleko dziś z tą ekipą Patrze i niektórych jakbym już nie znał Liczymy dni bez alko Seksu czy palenia Szkoda ze nikt nie liczy tych dni bez myślenia Kafar to się nie sprzeda Nie tędy idzie scena Nie robię tego dla niej I nic tego nie zmienia Myślisz ze czasem nie chce Nie myśleć o problemach Układach i sciemach Bidulach i więzieniach O ludziach śmierci Ciągły pretensjach A znowu wiem kiedy znowu kartka cała w wersach I chce dać tu nadzieje tym Którzy jej nie mają I póki nie zabiorą to jej nie doceniają Widziałem pychę w oczach I jakaś dziwną wyższość Dopóki na świat dziecko chore mu nie przyszło I nigdy bym nie życzył tego nikomu tego za nic 1000 osób na fb a tak naprawdę sami Telefon w środku nocy Ze tęsknie ze wygramy To mój sposób na walkę z moimi demonami brat 4 małolatów w rozwalonym tico Wali ciepły browar z puszki na hejnał Ja choć daleko dziś z tą ekipą Patrze i niektórych jakbym już nie znał 4 małolatów w rozwalonym tico Wali ciepły browar z puszki na hejnał Ja choć daleko dziś z tą ekipą Patrze i niektórych jakbym już nie znał