Stilo
Kosma Król, Kania, & Cappa
2:40(Kubuś, Kubuś) Mam swój syf na sell, przytył razem ze mną Jedzie w plecaku ze mną na hel, pozostaje wewnątrz Mam swój syf na sell, przytył razem ze mną Jedzie w plecaku ze mną na hel, pozostaje wewnątrz Jo, otwieram się w różne strony Czasami żałuje ale jestem tak zrobiony, żeby dawać co mam gdzieś komuś na zewnątrz Mieć pełen pakiet cech, a nie wybierać zewsząd Nie jestem altruistą skoro życie moje Niе jestem żadną pizdą, a się co dzień boję Upadłеm nisko, ale mam swoje podboje nie ufam gibkom Został mi hip-hop i dwie obsrane zbroje Stoje tam, gdzie chciałem całe kurwa życie Nie widzę więcej tutaj na szczycie, lecz pory przede mną jeszcze też na to licze, ale póki co z nich każdy to odmrożony policzek Cele to cele, szczęście to szczęście, ceregiele powoli znaczą na co dzień więcej Własne grządki piele, wiele trzymałem w ręce, a dziś wiem że to nie mój kol jak powrócą pretensje Mam swój syf na sell, przytył razem ze mną Jedzie w plecaku ze mną na hel, pozostaje wewnątrz Mam swój syf na sell, przytył razem ze mną Jedzie w plecaku ze mną na hel, pozostaje wewnątrz Żałuję dziś paru fagasów, ale mam trochę zapasu czasu Także nie płaczę już dłużej, po prostu nie robię im hałasu Kasuj foteczki, nie przyjdzie już czas na zgody Może uścisk dłoni, ale do twojej gabloty, chłopie no co ty Ile mogę serca dać skurwielom, żeby potem dostać silent treatment dziwko A ta miłość to dla rozwoju nie melo Karma w swoim czasie was dojedzie to przez hip-hop Wiem jakie mam intencje i nikt mnie nie wmówi, że są inne, ale nadal ma prawo kosmy nie lubić I to dziwne, że są relacje skończone bez wyjaśnień, ale jak się nie tłumaczę, to nie skończyłem właśnie Mam swój syf na sell, przytył razem ze mną Jedzie w plecaku ze mną na hel, pozostaje wewnątrz Mam swój syf na sell, przytył razem ze mną Jedzie w plecaku ze mną na hel, pozostaje wewnątrz