Daj Mi Powód
Paluch
3:18W czasach kiedy wszyscy błyszczą ja ubieram się w mat Ubieram się w mat ziom ubieram się w mat W czasach kiedy wszyscy błyszczą ja ubieram się w mat Ubieram się w mat ziom ziom Zarzucam w becie muzę i przez to jeżdżę dłużej Już miałem wracać uwierz miasto wciąga mnie jak crack Mam trochę siana luzem znów nastrojony kush'em Od biegu w dzień się duszę zwala z nóg jak prawy hak Maskuję furę mat od opon aż po dach Jak w najczarniejszych snach nie chcę żeby błyszczał lakier Rap nie przynosi strat i dalej sprzyja fart Trafia w dziesiątkę dart wersy zamieniam w papier Przeciążone struny nigdy nie gram na pół gwizdka Nie jak showman który zawsze marzył żeby błyszczał Intencje w muzyce zawsze czyste są jak kryształ Bez afer dla rozgłosu skutecznie z tłumika wystrzał Osobne koryto mam dla mojej własnej rzeki (Warta) Reszta to ścieki brudzące decki po brzegi sceny Nerki tylko zerknij słowa kleją się do perki Czysty mat bez polerki jak towar z pierwszej ręki W czasach kiedy wszyscy błyszczą ja ubieram się w mat Ubieram się w mat ziom ubieram się w mat W czasach kiedy wszyscy błyszczą ja ubieram się w mat Ubieram się w mat ziom W czasach kiedy wszyscy błyszczą ja ubieram się w mat Ubieram się w mat ziom ubieram się w mat W czasach kiedy wszyscy błyszczą ja ubieram się w mat Ubieram się w mat ziom B.O.R Yeah otwórz głowę i posłuchaj jagu Musisz wybierać rozsądnie bo twoje życie jest pełne dylematów Na numery jest wiele tematów zawsze unikaj schematów Nie chodzi o to by błyszczeć ale ciągle zwiększać status swój Ile ziomów już straciło błysk w oczach Kolor melanż niejednego z nich dopadł Dziś wszyscy błyszczą internet śmierdzi mimikrą Przeciętni są nieprzeciętni nie wiem jakim cudem tak wyszło Jeśli istnieją inne wszechświaty oby miały więcej sensu niż ten Nigdy ślepo nie wierzę w dogmaty nieważne czy chrześcijaństwo czy zen Czy to jawa czy sen Oni mają swoje metody Brudne szmaty czyszczą prezydialne stoły na wysoki połysk Nieistotne jest dla mnie kto rządzi światem Ważne by pokonać mentalny krater Ostatnio nawet nie mam czasu na walkę z czasem Na szachownicy życia każdy król spotyka się z matem (Na końcu) w czasach kiedy wszyscy błyszczą ja ubieram się w mat Ubieram się w mat ziom ubieram się w mat W czasach kiedy wszyscy błyszczą ja ubieram się w mat Ubieram się w mat ziom W czasach kiedy wszyscy błyszczą ja ubieram się w mat Ubieram się w mat ziom ubieram się w mat W czasach kiedy wszyscy błyszczą ja ubieram się w mat Ubieram się w mat ziom Od stóp do głów ubrany w rap nie w ich fałszywą skromność Dziś czuję się jak bufallo bilbo ponoć se rap kojfnął Od pierwszych chwil nie zmieniam party mam jeden team jak Stockton I jak pan Orłoś w zakłamany przekaz wbijam mocno Doceniam losu szczodrość mimo że bywa zołzą Ci co spisują winnych rejestr mogą cmoknąć odwłok Nie z tych co wody mącą co kat swym ziomkom opchną Wciąż płynę pod prąd wiem że zwolnić mi nie wolno ziom Od stóp do głów ubrany w rapie wyświechtany truizm Gubię się w literach za dnia nocą wbijam myśli w sufit Zatruty czysty umysł przez kolor purpury kusi Tu każdy z moich ludzi niczym Ulysse z podróży I płoną w dłoniach szczury tak jak płoną góry lasy Burzy pstrokate fasady głos zdarty jak Adidasy Zaliczy asy paru drani slow kaskady Z nami ci co tak stali tak stoją w kontrze do maskarady W czasach kiedy wszyscy błyszczą ja ubieram się w mat Ubieram się w mat ziom ubieram się w mat W czasach kiedy wszyscy błyszczą ja ubieram się w mat Ubieram się w mat ziom W czasach kiedy wszyscy błyszczą ja ubieram się w mat Ubieram się w mat ziom ubieram się w mat W czasach kiedy wszyscy błyszczą ja ubieram się w mat Ubieram się w mat ziom