Jeść, Pić, Kochać
Pod Buda
4:18Spotkałem wczoraj Piotra we śnie w Rynku po kabarecie Miał obok siebie gwiazdy dwie Ankę Szałapak i Becię Gdy zapytałem dokąd w noc idzie kompania cała Odpowiedzieli Jeden krok na Bracką do Turnaua Ledwie minęło parę chwil i już stukamy w bramę Grzesiek szykuje wódkę i siada za fortepianem Piotr opowiadać zaczął tak że migotały słowa Po brodzie mu płynęła łza czterdziestoprocentowa Zegar zadzwonił jak to w snach zachłysnął się kurantem I wtem Wójcicki stanął w drzwiach z fasonem i belcantem Wręczył Piotrowi bukiet róż zaśpiewał czas się zbierać Taksówki podstawione już do Maszyć do Preisnera A u Zbyszka jak zawsze u Zbyszka jego żona cichutka jak myszka Psów czereda i pełno w kieliszkach i nijaki nie grozi nam głód Tu muzyka się snuje po kątach i Terenia po gościach posprząta I za oknem zieleni się łąka i niejeden wydarzy się cud Piotr z powagą obejrzał obrazy chyba przy tym się trochę rozmarzył Bo miał uśmiech anielski na twarzy bez obrazów wszak trudno jest żyć Potem jakby się na nas pogniewał nagle stwierdził że żegnać się trzeba Że ma drogi kawałek do nieba a przed świtem powinien tam być Spotkałem wczoraj Piotra we śnie w Rynku po kabarecie Bo najważniejsze prawdy dwie zaśnijcie a znajdziecie