Wąskie Grono
Vkie Fan
3:16Willy, kurwa, mamy to Psychiatryk na Niskich domkach uświadamia najskuteczniej Wiem, że jak będę miał wypis, to puszczę ostatnią łezkę Wciąż zajebana syfem bania, ale czyste serce Mówi ziomal na depresji, uwierz, wrócisz prędzej, niż myślisz Z sali numer jeden druga w nocy słyszę piski Wjechał nowy psychol, jęczy bardziej niż dziwki Pierwsze dni tu nie umiałem słowa wypowiedzieć Nie widziałem jutra, ludzie stracili tu cienie Siódma rano wstaję, słyszę Szpaku wbija gwóźdź do deski (deski) Nowy dzień, nowe problemy, w głowie już helikopter Gdyby kózka nie skakała, to by cofnęła się w czasie, huh Wypowiedzianych słów niе cofnę, który raz z tego korzystać? Byłem benzowrakiеm, ćpunem, co od śmiecia zyskasz? Gaz pieprzowy na niedźwiedzie, wjazd na auto, auta w piskach Gaz pieprzowy na niedźwiedzie, tylko nie pytaj, na kogo Dowartościowało cię to, trochę niezdrowo Kłamiesz o powstaniu, wiem, że robisz to z głową Mam kilka dowodów, ale blokuje je RODO, RODO Najpierw gra gitara, potem wstajesz lewą nogą To, że groziłem to prawda, to, że przeprosiłem prawda Co mnie nie zabije - wzmocni, do złych ludzi wraca karma Maina nigdy nie jebałem, powiedz mi, po co tak kłamać? Pięćdziesięciu na piętnastu, ciężko było nie spierdalać Mimo tego, że w nas wbiegli, wróciliśmy się po Paka GUGU z Bytomia było pierwsze, a drugie te od Szpaka Może na to się wypowiesz, nie tylko, na co masz smaka Nie boję się emocji, też umiem do mic'a płakać Pomijając to, że pogodzeni jakąś chwilę temu Czy skończyły ci się wersy, czy zabrakło może tlenu? Leżę w szpitalu drugi tydzień, kleję to w krytycznym stanie Na pasterkę jak wyszedłem, to prawie się zajebałem Błędy z przeszłości, do teraz jest mi głupio Sześć lat na śląsku, miałem „Las Vegas Parano" Mówisz, że groziłem tobie, kurwa, zrobiłeś to samo, ej Że wjedziesz na chatę nam i naszym mamom Kto by nie przeprosił, byłby kurwa, jebaną kurwą Wiesz dobrze, jaka prawda, tylko robisz na nią dwóję Dobrze byłoby popatrzeć najpierw w jaką stronę plujesz Nie pisz mi, że gra gitara, jak zaraz ją rozpierdalasz Byłem młody i naiwny, teraz słowa to mój kałach Piszesz, że nie zamierzasz się prężyć, yeah, robisz to jak jest okazja Fanbase masz duży, twoja magia to perswazja Sampel Kubiego świetnie klei się z twoimi emocjami Tak, masz rację z tymi przeprosinami Jak mam być taki szczery, kiedyś dużo cię słuchałem Bo ludzie z problemami przyciągają się nawzajem Tez miałem ciężkie dzieciństwo, Szpaku, nie jesteś sam Właśnie chyba przez to ludziom daję nowy stan Waima, miał szansę skleić te dwa różne światy, ale nie pykło I już nie kłam, dobrze wiedział twój menago, jakie GUGU pierwsze było Dziękuję pani psychiatrze za przepustkę, może usnę dziś jakoś bez leków Podobno mam być ci wdzięczny, ostatnie dni czułem pustkę Teraz jestem wkurwiony, mówisz jedno, a robisz drugie