Zaliczka
Vkie
(Mamy wąskie grono, nie zalapiesz się do listy...) Mamy wąskie grono, nie załapiesz się do listy Twój ziom rzucił w kąt ciebie dla cipki Chłopcy nie zwalniają, nawet kiedy płoną gwizdki Przeraża ją styl życia szybki Zostawię cię z niczym - lepiej daruj sobie beef'y Mówisz że to OG, a ciągniesz bucha z skify Wziąłem tyle mąki - dziwie się, że jestem żywy Po tym kółku nie wiem co jest real, a co na niby Ona dziś wybrała mnie, ciekawa co się stanie teraz Jestem tatą jej, a rodziny się ponoć nie wybiera Wóda leje się bo czasem nie znoszę ciśnienia Coś wisi w powietrzu, niedługo będzie afera Spójrz na ranking - mam pozycje lidera Wszystko co nawijam to jest PL, nowa era Jak słucham co nawijasz no to na wymioty zbiera mnie Nie odbieram od niej, okej, dziś dla siebie nie ma mnie Mówię do braciaka, słuchaj - nikt nie jest skreślony Chociaż sam kiedyś myślałem tak, kiedy zbijałem bony Dziś mam duży plan, mam na siebie pomysł W środku dużo ran, każda mnie boli wciąż (yeah) Olej ich i chodź do mnie Chciałbym powiedzieć ci więcej coś, ale naprawdę nie mogę Póki nie wygram - nie spocznę Mamy wąskie grono, nie załapiesz się do listy Twój ziom rzucił w kąt ciebie dla cipki Chłopcy nie zwalniają, nawet kiedy płoną gwizdki Przeraża ją styl życia szybki Zostawię cię z niczym - lepiej daruj sobie beef'y Mówisz że to OG, a ciągniesz bucha z skify Wziąłem tyle mąki - dziwie się, że jestem żywy Po tym kółku nie wiem co jest real, a co na niby Diabeł mi zabiera myśli, dzielę się z nim fifty-fifty Jak byłem młodszy, myślałem, że nie szkodzą używki mi Chciałaś pomóc mi, ja wiem, że byłaś inna, niż te dziwki Ja jestem zniszczony, ciebie też pewnie bym zniszczył Mówisz coś o szkole życia, ty masz chyba braki w nauce Nie potrzebuje korków, no bo na co dzień się kształcę Bez dużego bica, ale stylowo was miażdżę Walczę z demonami zawsze kiedy słońce zajdzie Mam problem z wódą, prochem, hajsem i agresją Największy cel to zarobić pesos (duży cash) Ej, cały dzień praca - nie mam dość Jeśli sam nie umrę, nie ma opcji by zabili mnie Biorę na sekundę ją, a ona chce być tu co dzień Wytrzymam każdą rundę na ringu, a życie bije w łeb Serce jebnie mi od dopingu, ciągle dopalam się Mój ziomal jak saper lata na bombie niezmiennie Chodzę często najebany, co dzień toczę walkę z lękiem Chciałaś do życia wprowadzić szczęście Wielkie dzięki. lecz twojego nie chce Mamy wąskie grono, nie załapiesz się do listy Twój ziom rzucił w kąt ciebie dla cipki Chłopcy nie zwalniają, nawet kiedy płoną gwizdki Przeraża ją styl życia szybki Zostawię cię z niczym - lepiej daruj sobie beef'y Mówisz że to OG, a ciągniesz bucha z skify Wziąłem tyle mąki - dziwie się, że jestem żywy Po tym kółku nie wiem co jest real, a co na niby