Nie Trać Ducha Walki
Slums Attack
3:10Co dzień zderzenie z życiem, ale z dala od machlojek Zamiast się zasiedzieć na kiblu z iphonem wjeżdża projekt Idzie nowe, chociaż firmowane starym brandem Prężymy muskuły niekortyzolowy bęben Tu za ustawkę w rankingu zawsze posmaruje majors Zanim wręczą nagrody my już znamy zwycięzcę Brudny proceder żaden precedens nie wchodzi w grę A to ponoć na ulicy niebezpiecznie i źle Pytasz o najgorszy grzech wie to tylko mój spowiednik Dla biednych zbyt bogaty dla bogatych zbyt biedny Ze mną dusze bratnie nie znam się na matmie wariat Mimo to eksperci twiеrdzą, że flow wpisane w kwadrat I wie to każdy kamrat, że bez plagiatów, ballad Fetyszyzuję zbrodnię gdy słyszę jak nam ten rap grasz Żałosne kraby biorą słuchacza na litkę Symulują depresję byle na topkę mieć wbitkę Nie poradziłby se w bitwie, od której się wzbrania I znów kolejna impreza skalana plagą ćpania Pokolenie młodych cyborgów co rusz to drama Apokalipsa według Św. Jana Nie daj się ogłupić przez nienawiść i chęć zemsty W całym tym chaosie najważniejsze drobne gesty W oparciu o prawdę rozruszamy nawet festyn Zrodzony z chaosu tworzę miejskie manifesty Nie daj się ogłupić przez nienawiść i chęć zemsty W całym tym chaosie najważniejsze drobne gesty W oparciu o prawdę rozruszamy nawet festyn Zrodzony z chaosu tworzę miejskie manifesty Peja zrodził się z chaosu przełom to Czarny Wrzesień On już tyle lat nie chleje siedzi trzeźwo w interesie Niech to trwa po późną złotą jesień więcej nic nie trzeba Nigdy nie byłem bogatszy mówią, że głupoty śpiewam Składam ręce ku niebu nigdy nie będę globalny Ten rodzaj muzyki był chwilowo popularny Teraz rapsy tylko dla ferajny wracamy na basemant Nie liczę się z opinią pedałówka to jest piękne Mówili to mój koniec dla mnie to nowy początek Wciąż pamiętam jak wróżyli rychłą klęskę (śmieszny wątek) Oni wersy mają wątłe u mnie opuszczona garda Trochę nonszalancja bez podjazdu do Ryszarda Teraz powrót na kwadrat rap ponad standard prawda I znów mixtape nielegal to oczywista frajda This is for the culture napierdalam do majka Ciepłe kapcie nie dla mnie, bo wygrzany jak Jamajka Nie daj się ogłupić przez nienawiść i chęć zemsty W całym tym chaosie najważniejsze drobne gesty W oparciu o prawdę rozruszamy nawet festyn Zrodzony z chaosu tworzę miejskie manifesty Nie daj się ogłupić przez nienawiść i chęć zemsty W całym tym chaosie najważniejsze drobne gesty W oparciu o prawdę rozruszamy nawet festyn Zrodzony z chaosu tworzę miejskie manifesty