Idę Na Jazz
Ten Typ Mes
3:25Mam ochotę zabić tę sukę Trudny początek wiążę lovesong na supeł I wiem, myślałem tak bo na trzecie masz histeria Ja mam furiat i się wkurwiam, ale to jest pancerne To my kontra świat, kolejny tradycyjny dom Znając nas raczej obstaw, że założymy squat Kot, albo mniejsza o to jak tam Cię zwę Jadę do Ciebie nocnym i coś po pijaku klnę Jadę przez pół miasta czując, że coś jest źle Na maksa, ah, leżysz zakrwawiona w szkle Gdzie Twój dech? gdzie puls? Stoimy we trzech, ja Twój brat i Bóg I chcę Cię ostrzec, mniejsza czy będziemy razem Leżysz w poprzek, ech, to nie obrazek dla medycznych gazet Kac buduje paranoi cały kurwa masyw Bo kochanie zginiesz przez prędkość i niezapięte pasy Giń w moich myślach I giń kurwa we śnie Odstawi mnie od cycka życie Ciebie teeż (Więc) zróbmy o tym coś, nagrajmy Pomówmy dziś Bo kiedy Cię zabraknie Nie chcę trzy lata pić Giń w moich myślach I giń też we śnie śmierć to nie przysmak Co kupujesz go gdzieś Więc zróbmy o tym coś, nagrajmy Pomówmy dziś Bo kiedy Cię zabraknie nie chcę trzy lata pić Jeszcze nie śpię choć Dawno powinnam już W radio Twój stary numer płynie, zdrada już nie pamiętam Czy to ja Ciebie, czy to Ty mnie Nagle telefon, w słuchawce głos Mówi, że już Cię nie ma Odszedłeś, raczej nie do nieba Piłeś przecież jak as, zasady na pamięć znałeś Kochanie, miała nas rozdzielić starość a nie Twoje chlanie Nie Twoje chlanie