W Imię Postępu (Feat. Donguralesko)
The Returners
3:23W kurwę za dużo raperów ma się za górną półkę levelu Wybuchnę z albumem, z niej nie jeden skurwiel pofrunie do Peru Ty, chuj z tego że dziś net jebnie Cię fejmem Nawet Obama mówił dzieciom, nie każdy z was będzie Lil Waynem Mówię o Longterm jak Ab-Soul. Będziesz miał 35 lat, wydasz longplay i kiepsko Zejdzie, co wtedy tu powiesz żonie, że dziecko Utrzymasz w biedronie czy tesco bo w hiphopie Ci nie szło Też kiedyś myślałem każdy kto w tv jest ma sos, dziś to beka man Wielu z nich, co miecha pierwszego, na czek czeka wiesz Nie wielu z nich, za to miało tak zwany backup-plan Koniec kariery, Valium, Prozak, cała apteka, Damn! Masz 20 lat, możesz śnić i być kim chcesz Ale po 30-tce, powinieneś w tym co wyśniłeś być mistrzem Bo już niewiele zmienisz, nim życie Cię zmieni do ziemi Rap to w jedną stronę bilet, od cieni po zenit Tam gdzie idę Nie ma miejsca na mało rozważne kroki Porażki i sukcesy To da mi siłę Jak kiedyś tak i dziś To w jedną stronę bilet Od kiedy zacząłem pisać, wiedziałem dobrze że ciężko się tu nachapać forsą Zobaczysz sam jak będziesz chciał kopii tysiaka opchnąć A kurwa, hype na koncerty, beka od dawna Od pół roku dostałeś dwie oferty, z czego jedna odpadła A w planach nieco inaczej, ze dwie banki na klipie Ze sceny stage-diving, na koniec rzucasz fanki stanikiem Gdy upierdolisz najki gdzieś w błocie przez weekend Zarobisz na 20 par i na worki z mystikiem A co jeśli Twój zapał zniknie, szybko mydlanej bańki czar pryśnie Razem z nim wybujałe ambicje Po jednym z faili rezygnujesz, jakoś cel się oddala One million przed trzema dychami, masz od Paco Rabanne'a I mimo że mam chuja z rapu, to mniej zajawki na pewno nie I nie powiem że jest mi szkoda czasu Też o mnie kiedyś usłyszą, im dupy z żalu ściska Jak łapię za majka to nigdy kurwa na pół gwizdka Tam gdzie idę Nie ma miejsca na mało rozważne kroki Porażki i sukcesy To da mi siłę Jak kiedyś tak i dziś To w jedną stronę bilet