Ostatni Mohikanin
Zbuku
3:27Oh All eyes on me, mam własny styl Nie musze szukać go Jebać twój swag, w moim serduchu już na zawsze Tupac Ziom zważka na ruchach, ziomale w puchach Znamy to dobrze Sam pochodzę z miasta, co podobno teraz jest najgorsze w Polsce Ej, oh man dziękować bogu że mi się udało Ej, oh man, bo jak coś robię to idę na całość Ej, oh man teraz ma pomagać dobrym ziomalom Oh man, oh man, za tych co nie ma butelki pękają Co jest nie halo, gdy wszystko jest si? Jak M16 flow leci przez bit W czasach gdy raperzy chcą robić kwit Szkoda, że tylko ci wstawiają kit Nie mówię nic Cisza to złoto W czasach gdy co 3 raper jest ciotą Nie mówię nic Cisza to złoto Podpalam scenę, Michał Molotov Spadam na samo dno Tylko po to by się odbić Prędzej napadnę jakiś bank nim będę chodził głodny Babcia się modli o mnie, modli ciągle o mnie, modli Ja mam nadzieję, że bóg istnieje i że jest dobry Spadam na samo dno Tylko po to by się odbić Prędzej napadnę jakiś bank nim będę chodził głodny Babcia się modli o mnie, modli ciągle o mnie, modli Ja mam nadzieję, że bóg istnieje i że jest dobry Nie wiem czy skumasz ziomuś O czym dziś na pętli mówię Mógłbym zanurkować w tłumie Tak jak to robią ludzie Przeszedłem propsy, hejty Propsy, to jest kurwa głupie Więc robię tylko z tymi Których tu kurwa szanuję Zbijamy tu piony ze Zbuki'em Zwijamy te joie jak chrupie Nie chcemy tej biedy jak żule Martwe spojrzenia, mijam je łukiem Bo co po nas zostanie? Martwych poetów krzyk A ta droga, którą znam Szczypta szczęścia i syf Parę chwil, które kocham Które dają mi żyć Wielkich ran nie wyleczy i czas Więc wybucham jak Molotov, który wlatuje przez okno Wierzę tylko w siebie no bo poznałem samotność Słyszę sporo kłamstw, szczerze mówi tylko cisza Życie jest jak klisza, przecież nikt o mnie nie słyszał A oni nie widzą i nie rozumieją jak wiele dla rapu poświęcam (Tak wiele) Może dlatego, że sami tu stoją, nie wierzą we własny potencjał (Nie wierzą) Mi zawsze z serca wszystko płynie, często gubię się (Gubię się) Czy za tą dobroć odpłacą mi tym samym, czy nie? Nie widzę sensu żeby liczyć Że się odwdzięczą jak zostaniesz z niczym Taki był dobry ziomal, a milczy Zgubił go apetyt wilczy I się zobaczy kto zostanie przy nas Zawsze to wszystko weryfikował czas Zawsze tej jednej zasady się trzymasz Będzie co będzie, byle nie blamaż Gdy wszystko płynie, płynie Chciałbym wyluzować się A kiedy płonie, płonie Jak Molotov palę się A kiedy tonie, tonie W smutkach albo gdzieś na dnie W oparach dymu, dymu Zawsze tylko szukaj mnie Spadam na samo dno Tylko po to by się odbić Prędzej napadnę jakiś bank nim będę chodził głodny Babcia się modli o mnie, modli ciągle o mnie, modli Ja mam nadzieję, że bóg istnieje i że jest dobry Spadam na samo dno Tylko po to by się odbić Prędzej napadnę jakiś bank nim będę chodził głodny Babcia się modli o mnie, modli ciągle o mnie, modli Ja mam nadzieję, że bóg istnieje i że jest dobry