Notice: file_put_contents(): Write of 617 bytes failed with errno=28 No space left on device in /www/wwwroot/muzbon.net/system/url_helper.php on line 265
Zbuku - Wolność | Скачать MP3 бесплатно
Wolność

Wolność

Zbuku

Альбом: Konsekwentnie
Длительность: 4:45
Год: 2018
Скачать MP3

Текст песни

Konsekwentnie
Z.B.U.K.U
O
O

Byłem niegrzecznym dzieciakiem
Psy mi wjeżdżały na chatę
Chociaż to we mnie wciąż siedzi
Po latach zacząłem rozkminiać jak facet
Za swoje rachunki płacę
Choć mam nieszablonowa pracę
I paru się poodwracało
Odkąd każdego dnia już nie witam kacem
Raczej, bracie
Bo swoje szanse wytargam za uszy
Siostro, siostro
Jak w siebie nie wierzysz się musisz nauczyć
Bo mam tutaj ludzi co jeżdżą na wózkach
Z uśmiechem na buzi, choć nie mogą ustać
W oczach ich płoną iskierki
Adrian i Rafał wysyłam wam dzięki

Dzięki tobie
Ze mogę z rapem się budzić co rano
Dobrze, czy gorzej
To zawsze muzyka potrafi ukoić te złe myśli na noc
Ah, ah
Dziś gadam z mama na luzie o wszystkim
Dzisiaj opulam zawistnych
Pragnę już tylko być biski dla bliskich
Babcia wznosiła modlitwy
Żeby jej wnuczek nie skończył jak kuzyn
Ostatnio na moim koncercie płakała
Jak tłum podniósł ręce do góry
Bo limit to chmury, wiec lecę w świat który
Pompuje tą wenę mi w żyły jak w rury, eh
I gadaj co chcesz, rap daje mi wolność

Ta noc
Choć nieprzespana, będzie śnic się wciąż
Nie przegapimy żadnej z chwil, więc choć
Zbudujemy z marzeń dom, tam słońce będzie świecić wciąż
Ta noc
Choć nieprzespana, będzie śnic się wciąż
Nie przegapimy żadnej z chwil, więc choć
Zbudujemy z marzeń dom, tam słońce będzie świecić wciąż
Nikt nie odbierze twej wolności-i
Chyba ze bardzo chcesz oddając ja sam
Jedyna rzecz obok miłośći-i
Którą powinien pielęgnować w sobie każdy z nas

Ah, od łebka latałem z tematem
Zarzuty wziąłem na klatę
Koleżka od którego brałem
Po latach pół miasta tu sprzedał na papier
Menago bije się z rakiem
Łaki mi życzą go w necie
Babci już wycieli pierś
Więc mama się bada, bo martwię się przecież (ej)
Bo chuja wiecie jak anonimowo ciśniecie po wszystkim
Aż nadejdzie moment
Gdy to, nie daj boże, się trafi twym bliskim
Walczycie o liczby, jak jebane hieny i sepy o truchło
Ja tylko chce by prababcie jak będzie zabierał bezboleśnie Bóg wziął

Już się nie martwię o jutro (nie)
Wiem co mi życie przyniesie (ja)
Jak wydam to solo na wiosnę
To znowu ruszymy z tą trasą na jesień
Znowu rok więcej na wrzesień
Mam własne logo na dresie
Moi ziomale są ze mną szczęśliwi
Bo dziel się pasją jak lecę, ha ha
Nie żałuję podjętych decyzji, wiem, wiem
Bo prawdziwą wolności daje tylko bit mi, ej, ej
I ułoży mi si eto wszystko po myśli, wiesz, wiesz
Karma wraca - zapamiętaj, chcesz, to ciśnij (bitch)

Ta noc
Choć nieprzespana, będzie śnic się wciąż
Nie przegapimy żadnej z chwil, więc choć
Zbudujemy z marzeń dom, tam słońce będzie świecić wciąż
Ta noc
Choć nieprzespana, będzie śnic się wciąż
Nie przegapimy żadnej z chwil, więc choć
Zbudujemy z marzeń dom, tam słońce będzie świecić wciąż
Nikt nie odbierze twej wolności-i
Chyba ze bardzo chcesz oddając ja sam
Jedyna rzecz obok miłośći-i
Którą powinien pielęgnować w sobie każdy z nas