Wrócimy Silniejsi
Zeus
3:45Okej Mówię językiem przedwiecznych dialektem ciemnej materii Niedziwne że każdy mój żart jest kosmicznie nie śmieszny Nie kręci mnie MTV Raps a orbity satelit Przechadzam się aleją gwiazd i świecę światłem odbicia od elit Mam twarz jak księżyc więc dzielić można ją na dwa A wiele księżni czek czeka i tak na ten majk Jak BonAqua teraz mnie tylko żona ma Prócz niej wyłącznie mrok obłapia mnie W zaułkach gdy mijacie nas jak Oumuamua Dopada mnie to nocami Szklana pogoda smartfona znowu tu pada słowami Zdarza się mi przemierzać pola poorane znakami I bywam świadkiem gdy prawda się czasem chowa za drzwiami Muzyka gwiazdy i słodycze Zakochany gapię się w ten czarny strop jak Nietzsche Tak kiepski z matmy numerami jakoś to zapiszę Chociaż polizać przez szybę mogę to co najwyżej to co najwyżej