Ah
Biak, Qzyn, & Ero Jwp
4:19Yeah, Qzyn, mhm, oh, JOCC, yeah Jestem z chaty, w której czułem się czasem bezdomny Potwory mieszkały pod łóżkiem, a spałem bez kołdry W tle się kręcił magazynek, ten dźwięk pamiętam Bo każdy dzień wtedy był jak rosyjska ruletka Nie planowałem jutra, bo jutro znowu już przyszło Pod powiekami nieme kino, w kuchni słuchowisko Ojciec wykręcał korki, ja czułem większe napięcie Czasem zerkam w przeszłość, ale niechętnie na zdjęcia Całe moje crews wtedy to z popsutych rodzin Na boisku męczyliśmy nogi, leczyliśmy głowy Wieczorem do domu, tak przez całą podstawówkę To nie dla mnie to lekarstwo, co mi ziomek podał w lufce Zamiast wyrzutów endorfin - wyrzuty sumienia Ciary strachu, że coś trzeba robić i nic się nie zmieniaб samo Bez instrukcji ja nie wiem co z życiem Nie pamiętam pierwszych zwycięstw - pamiętam kieliszek I grę w grę kto zgadnie, że ja to nie ja I strach przed liceum jak zmieniałem otoczenie Wpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie rosło Ze skurczem każdego z mięśni wszedłem w dorosłość Już wtedy Mobb Deep uczył, że przystosowany przetrwa Dzieciaki na brudnych podwórkach i z głowami w gettach Ja mając dwadzieścia, myślałem, że to już późno Żeby z czymś do świata wyjść zamiast znów do ziomków z wódką Katastrofy i falstarty, czemu nawet nie ma, kurwa, komu się poskarżyć? Już wtedy paru ziomali zdjęło z planszy Może też takich pamiętasz kiedy w niebo patrzysz? Nauka uczuć, szczeniackie popędy Odpowiedzialność za cokolwiek to był obcy język I nadrabiali talentami chłopcy bez pieniędzy I coś tam ponagrywali i zostali bez pieniędzy A ja z nimi na tej fali, co gdzie chciała niosła Leżałem na plecach, od łez była słona woda morska Chciałem relacji z bliskimi, a nie z idolami Nie wiedziałem, gdzie mam iść, a byłem tym, co idą za nim Jak patrzyłem w tył to byłem tylko tym co rani Jasny obraz ciemnych czasów pora by zniknął ze ściany